Projekt nie zawiódł. Kolejny polski komplet punktów w Lidze Mistrzów

Materiały prasowe / CEV / Projekt Warszawa
Materiały prasowe / CEV / Projekt Warszawa

Siatkarze Projektu Warszawa nie zawiedli swoich kibiców. Stołeczny zespół na inaugurację rozgrywek Ligi Mistrzów zgodnie z planem sięgnął po komplet punktów, nie dając większych szans belgijskiemu Volley Haasrode Leuven.

Stołeczny zespół w grupie E jest praktycznie skazany na rywalizację o 1. miejsce. Najgroźniejszym rywalem warszawian powinni być gracze Cucine Lube Civitanova, którzy we wtorek zgodnie z planem pokonali w trzech setach francuski Montpellier VHSC VB. W środę swój plan wykonali również brązowi medaliści ostatniego sezonu PlusLigi, w trzech odsłonach pokonując Volley Haasrode Leuven.

Miejscowi od początku meczu narzucili warunki, co prawda zawodzili w ataku Tillie i Weber, ale Firlej potrafił doskonale się dostosować do sytuacji. Dobra dystrybucja piłek sprawiła, że warszawianie powoli, aczkolwiek konsekwentnie budowali przewagę. W połowie seta różnica może nie była zbyt imponująca, ale wystarczająco odzwierciedlała przewagę Projektu (15:12).

W drugiej części inauguracyjnej partii gospodarze jeszcze bardziej zdominowali rywali. Weber, który zawodził w ataku, odpalił w polu zagrywki. Za sprawą serwisów Niemca brązowi medaliści ostatniego sezonu PlusLigi odskoczyli na osiem punktów (20:12). Dalsza część seta była właściwie formalnością. Niezbyt liczni kibice (1740 osób) mogli ze spokojem obserwować, jak zawodnicy trenera Tiilikainena sięgają po pierwszy triumf.

Nieco więcej emocji mieliśmy w drugim secie, bowiem Belgowie postanowili się postawić. Za sprawą Peetersa przyjezdni wyszli na prowadzenie (1:5), zmuszając polski zespół do pościgu. Projekt błyskawicznie jednak odrobił straty, po chwili warszawianie prowadzili już 7:6 i od tego momentu przejęli kontrolę. Początkowo dość niemrawo, bowiem w połowie seta prowadzili tylko dwoma punktami (15:13), później jednak udowodnili, że nie warto ich drażnić. Dobra gra blokiem i w polu zagrywki oraz skuteczne rozegranie Firleja przy nie najlepszym przyjęciu, umożliwiły kolejny pewny triumf.

Belgowie starali się cokolwiek ugrać, ale dobry początek trzeciej partii nie pomógł im zbytnio. Miejscowi bowiem szybko przejęli kontrolę. Doskonale grę rywali czytali Semeniuk i Tillie. Znakomicie prezentował się Bednorz, nie tylko w ataku, ale również w ofensywie. Projekt wypracował sobie kilkupunktową przewagę i chociaż nie prezentował się tak efektownie jak w poprzednich odsłonach, to bez większych problemów sięgnął po komplet punktów.

PGE Projekt Warszawa - Volley Haasrode Leuven 3:0 (25:17, 25:17, 25:20)

Projekt: Kochanowski, Firlej, Tillie, Semeniuk, Bednorz, Weber, Wojtaszek (libero) oraz Gomułka, Kozłowski, Strulak.

Volley Haasrode: Ponsin, Hofmans, Peeters, Prevert, Valkers, Madjunkov, Verwimp (libero) oraz Malisse, Vitwrouvern, Olalla Gomez.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Gol z połowy boiska. Można oglądać i oglądać

Komentarze (0)
Zgłoś nielegalne treści