Trener siatkarzy Avii ma nadzieję, że wysoką formę będzie widać od pierwszego spotkania z Orłem Międzyrzecz. Dyspozycja zespołu systematycznie rosła z turnieju na turniej i w Brześciu, gdzie świdniczanie grali ostatnie mecze sparingowe, w pełni się to potwierdziło. Szkoleniowiec zdaje sobie jednak sprawę, iż dla jego zawodników kluczową sprawą jest psychika, a szczególnie - odpowiednia koncentracja i zaangażowanie.
Spotkania z Orłem w Międzyrzeczu kojarzą się zawodnikom ze Świdnika zawsze z jakimś niemiłym wydarzeniem, żeby nie powiedzieć - z fatum. Cztery lata temu zginęło trzech świdnickich siatkarzy, pod koniec poprzedniego sezonu tragedia dotknęła zawodników z Międzyrzecza. Dziś siatkarze Avii starają się o tych zdarzeniach starają się zapomnieć i mają nadzieję, że po sobotnim spotkaniu wszyscy wrócą szczęśliwie do domu.
Okres przygotowawczy Avii przebiegł bez kontuzji, ale tuż przed startem ligi dwóch zawodników doznało urazów. Kontuzja Jakuba Guza wynikła w sposób dość przypadkowy – siatkarz pośliznął się, upadł i jeszcze przez dwa tygodnie będzie miał gips na ręce. Natomiast uraz Bartosza Węgrzyna wyniknął ze zbyt mocnych treningów, z ich dużej intensywności. Obaj kontuzjowani zawodnicy pojadą z zespołem do Międzyrzecza. Guz nie zagra, ale Węgrzyn wyjdzie na parkiet, jeśli będzie taka potrzeba.
Trener Krzysztof Lemieszek na do dyspozycji dwóch środkowych i trzech przyjmujących. W sparingach "łatał dziury" Wojciechem Pawłowskim, ale teraz zapewnia, iż ten gracz – jeśli wyjdzie w pierwszym składzie – to tylko w ataku.