Czy to już koniec spekulacji na temat powrotu Mariusza Wlazłego do reprezentacji?

Wygląda na to, że starania PZPS w temacie włączenia atakującego PGE Skry do kadry spełzły na niczym. Sam zainteresowany na jednym z portali społecznościowych nie pozostawia co do tego złudzeń.

Marcin Olczyk
Marcin Olczyk
W poniedziałek na oficjalnym profilu Mariusza Wlazłego w serwisie społecznościowym Facebook ukazał się wpis, który powinien uciąć wszelkie spekulacje na temat występów zawodnika w kadrze w najbliższej przyszłości. - Brak mojej obecności w reprezentacji to raczej inny pomysł na drużynę, którą stworzył trener. Ja to akceptuję i bardzo im kibicuję. Uważam, że powołanie mnie w tym momencie byłoby sprzeczne z decyzją jaką trener podjął przed Igrzyskami Olimpijskimi i jest to kontynuacja jego wizji drużyny - czytamy na Facebooku. Tym samym kapitan PGE Skry Bełchatów daje do zrozumienia, że nie chce rozbijać zespołu ani pełnić w nim funkcji wzywanego na alarm strażaka, a cała sprawa nie rozbija się o jego stosunek do drużyny narodowej, a jedynie sens wkomponowywania go na siłę do tworzonego od dłuższego czasu organizmu.

Wszystko wskazuje więc na to, że spotkanie z selekcjonerem, które kilka dni temu odbyło się na specjalną prośbę działaczy siatkarskiej centrali, nie przyniosło zamierzonego efektu.

Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!

Wpis Wlazłego odnosi się również do medialnych informacji pojawiających się w kontekście jego nieobecności w drużynie narodowej. - Nie rozmawiałem z żadnym dziennikarzem na temat powrotu do kadry, gdyż niezależnie od tego co powiem wyciągną nieodpowiedni kontekst i zrobią z tego sensację. Już nie raz przekonałem się, że dla niektórych dziennikarzy priorytetem jest sprzedać swój artykuł niekoniecznie zgodny z prawdą. Podobnie jest w tym przypadku ponieważ nadużywają słów "Wlazły nie chce grać w kadrze...", których nigdy nie wypowiedziałem - zaznacza zawodnik.
Ku rozpaczy wielu fanów Mariusz Wlazły nie dołączy do drużyny prowadzonej przez Andreę Anastasiego Ku rozpaczy wielu fanów Mariusz Wlazły nie dołączy do drużyny prowadzonej przez Andreę Anastasiego
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×