Monika Naczk dla SportoweFakty.pl: Oferty z Piły nie brałam pod uwagę

Monika Naczk w nadchodzącym sezonie po raz kolejny reprezentowała będzie barwy bydgoskiego Pałacu. Pochodząca ze Słupska środkowa, do grodu nad Brdą powraca po dwóch sezonach spędzonych w PTPS Piła.

- Zdecydowała chęć powrotu do domu. Otrzymałam co prawda propozycję gry w Pile, jednak nie brałam jej w ogóle pod uwagę. Początkowo planowałam wyjazd za granicę, jednak plany te nie wypaliły. Skoro więc miałam grać w Polsce, to cieszę się, że trafiłam do Bydgoszczy. Czy to był słuszny wybór, okaże się za kilka miesięcy - powiedziała w rozmowie z naszym portalem Monika Naczk.

Nowa środkowa bydgoskiego Pałacu  powraca do Bydgoszczy po dwóch latach spędzonych w PTPS Piła. Dla byłej mistrzyni Polski juniorek, decyzja o przenosinach do ekipy z Wielkopolski nie była zbyt udana, bowiem zawodniczka większość sezonu spędziła na ławce rezerwowych. - Widocznie byłam słabsza. W pierwszym sezonie przegrywałam rywalizację z Lecią Brown i Moniką Martałek, która teraz trafiła do reprezentacji Polski. W kolejnym było podobnie, bowiem pojawiła się Gosia Lis, która jest doświadczoną zawodniczką, w związku z czym o kolejne minuty na parkiecie ponownie było bardzo ciężko. Mimo to moje ambicje i cele sportowe się nie zmieniły, stąd m.in. decyzja o powrocie do Pałacu. Być może tutaj otrzymam możliwość częstszego grania niż gdzie indziej - przyznała środkowa.

Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!

26-latka w nowobudowanym zespole będzie jedną z najbardziej doświadczonych siatkarek. W związku z tym, spora część odpowiedzialności za wynik spadnie w nadchodzącym sezonie na jej barki. Monika Naczk nie ukrywa jednak, że nie obawia się oczekiwań, jakie wobec niej mają kibice i sztab szkoleniowy. - Zdaję sobie sprawę z faktu, że w nadchodzącym sezonie na moich barkach ciążyła będzie większa odpowiedzialność za wynik zespołu, ale mam już 26 lat. Nie można w nieskończoność unikać tego ciężaru. Mam świadomość jakie są oczekiwania wobec mnie i mam nadzieję, że im podołam - przyznała "Monia".

Siatkarka zapewnia też, że zespół w nadchodzących rozgrywkach zrobi wszystko, aby udowodnić, że zasługuje na miejsce w Orlen Lidze. - Mam nadzieje, że utrzemy nosa niedowiarkom, którzy jeszcze przed rozpoczęciem sezonu skazali nas na pożarcie. Być może tak się stanie, ale na pewno będziemy walczyć i pokażemy że potrafimy grać w siatkówkę.

Monika Naczk (z lewej) i Katarzyna Wysocka (w środku) po kilku sezonach spędzonych w Pile zdecydowały się powrócić do Bydgoszczy
Monika Naczk (z lewej) i Katarzyna Wysocka (w środku) po kilku sezonach spędzonych w Pile zdecydowały się powrócić do Bydgoszczy
Komentarze (2)
voce
26.08.2013
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
A co takiego mówi Monika Naczk, że nie łapała się "szóstki" i mało miała gry? To przecież normalne, w każdym zespole jest 12 zawodniczek, niektóre z nich grają częściej a niektóre rzadziej. Pos Czytaj całość
Użytkownik zablokowany
2.08.2013
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
Skoro kapitan mówi takie rzeczy to znaczy, że w Pile nic sie nie zmieniło. Nadal dno i wodorosty. Tylko czekać, aż klub znów sprzeda licencje na wystepy w OL bo zabraknie kasy na wypłaty.