- Ten mecz miał wyglądać zupełnie inaczej - zarzeka się po słabym meczu z Niemkami Ewelina Sieczka. ma za sobą zdecydowanie najsłabszy występ w tegorocznej edycji . - Wcześniej w Brazylii, nawet kiedy przegrywałyśmy robiłyśmy to w zdecydowanie lepszym stylu i podejmowałyśmy walkę - oceniła .
Potyczka z zespołem Giovanniego Guidettiego obnażyła wszystkie mankamenty w grze polskiego zespołu. Największym było przyjęcie zagrywki. Reprezentacja Niemiec doskonale rozpisała wszystkie ustawienia i niemiłosiernie męczyła Karolinę Różycką oraz Paulinę Maj.
Były selekcjoner kadry siatkarek, który zdobył z nią dwa złote medale mistrzostw Europy uważa jednak, że kłopot biało-czerwonych występuje gdzie indziej. - Było tak, jak się spodziewaliśmy. Niemki pociągnęły nas taktyczną zagrywką, ale tutaj najważniejszym problemem naszego zespołu jest gra na kontrze. Element, który wypracowuje się najdłużej. Trener Guidetti jest z tym samym zespołem od 2006 roku, trzon tego zespołu zostaje i widać, że w pewnych sytuacjach Niemki rozumieją się lepiej - przyznał Andrzej Niemczyk, który w wywiadzie na każdym kroku podkreślał, że przy budowaniu kadry potrzebny jest spokój, a trener, niezależnie od nazwiska, musi mieć czas na przygotowanie drużyny.
Polki nie mają wiele czasu na poprawienie swoich błędów, bo już w niedzielę o godzinie 20:00 rozpocznie się ich ostatnie spotkanie w płockim turnieju Grand Prix. Rywal będzie jeszcze bardziej wymagający. Po drugiej stronie siatki znajdzie się niepokonana w tej edycji cyklu Japonia, która w Polsce najpierw ograła Niemki 3:2 (przegrywając 0:2) oraz Kazaszki 3:1 (przegrywając 0:1).
Gra Azjatek nie jest idealna, ale trener Masayoshi Manabe bardzo mocno rotuje składem, mając zapewniony awans do turnieju finałowego, który odbędzie się w Sapporo. Siatkarki z Kraju Kwitnącej Wiśni potwierdzają opinię o swojej drużynie. Nie ma dla nich piłek straconych i potrafią wykończyć rywalki poprzez cierpliwe rozgrywanie akcji. Dla Polek może to być zabójcze.
- Będziemy mieli lepsze przyjęcie. W zespole rywalek jest tylko jedna zawodniczka, która zagrywa ostro. To ważne, bo z Japonkami nie można pójść na wymianę ciosów, bo one przetrzymają rywala psychicznie. Piłka przechodząca przez siatkę 3-4 razy to dla nich normalność, a my w tym czasie zdążymy popełnić błąd. Musimy kończyć pierwsze akcje. Jeżeli będziemy mieć dobre przyjęcie, to uruchomimy nasz wzrost, który będzie niewątpliwym atutem. Tutaj należy upatrywać szansy na lepszy wynik - przewiduje trener Niemczyk.
Wielką niewiadomą pozostaje wyjściowy skład Polek na ostatni mecz, ale możemy spodziewać się zmian. Jak na razie swojej szansy w ataku nie wykorzystała Joanna Kaczor, a nie najlepiej w przyjęciu spisuje się Karolina Różycka. Niewykluczone, że swoje szanse otrzymają Ewelina Sieczka i Katarzyna Konieczna. Na przyjęciu w obwodzie pozostaje również Kinga Kasprzak, która w Płocku nie pojawiła się na parkiecie ani razu. Przed trenerem Piotrem Makowskim trudna decyzja i jeszcze trudniejsze spotkanie.
Początek pojedynku zaplanowany jest na godzinę 20:00, jednak może zacząć się później, jeśli reprezentacje Niemiec i Kazachstanu przeciągną swoją grę. Już teraz zapraszamy na relację na żywo, którą portal SportoweFakty.pl przeprowadzi prosto z Orlen Areny w Płocku.
Polska - Japonia / niedziela, godz. 20:00
Z Płocka, dla SportoweFakty.pl,
Miłosz Marek
Oglądaj siatkówkę kobiet w Pilocie WP (link sponsorowany)
Serwis rzeczywiście chyba mniej wymagający od niemieckiego i to pierwsza dobra wiadomość. Pozostaje więc kończący atak (bo 'plasy' Czytaj całość