WGP gr. N: Imponująca walka serbskich rezerw na nic się zdała - relacja z meczu Chiny - Serbia

Rezerwowy skład mistrzyń Europy, Serbek, ambitnie powalczył z reprezentacją Chin w starciu "polskiej" grupy World Grand Prix.

Tomasz Rosiński
Tomasz Rosiński
Mecz Chinek z Serbkami miał rozstrzygnąć o tym, kto zwycięży w turnieju w Wuhan, gdyż obydwa zespoły zdobyły komplet punktów w starciach z Polską oraz Argentyną. Mając zapewniony awans do turnieju finałowego World Grand Prix selekcjoner Serbii, Zoran Terzić, dokonał kilku zmian w swoim zespole, sadzając na ławce między innymi Jovanę Brakocević, Maję Ognjenović czy Branicę Mihajlović.

Pojedynek bardzo dobrze rozpoczął się dla podopiecznych Jenny Lang Ping (8:3). Zawodniczki z Europy od początku miały problemy z przyjęciem zagrywki i wyprowadzeniem swoich akcji (15:7). Wprawdzie serbski zespół stać było jeszcze na zryw w końcowej fazie seta (19:15), ale Azjatki odparły napór rywalek (23:15) i zwyciężyły do 17.

Sytuacja w drugiej partii zmieniała się jak w kalejdoskopie. Najpierw pięć punktów przewagi wypracowały sobie Chinki (13:8), która jednak szybko została zniwelowana przez reprezentantki Serbii (14:14). Na drugiej przerwie technicznej Chiny prowadziły 16:14, ale zaraz po niej bardzo dobrze zaczęły grać mistrzynie Europy (17:21). Ostatecznie losy tej odsłony miały się rozstrzygnąć w grze na przewagi (24:24), a wygrały ją Serbki dzięki dobremu blokowi i skutecznemu "kontratakowi" wykorzystanemu przez Anę Bjelicę (25:27).

Trzecia część pojedynku była wyrównana aż do końcowej fazy seta (21:20). Wtedy to cztery kolejne akcje na swoją korzyść rozstrzygnęły chińskie siatkarki (25:20), wychodząc na prowadzenie dwa do jednego w całym spotkaniu. Kiedy wydawało się, że mecz zakończy się w czterech setach (18:14), na zryw zdecydowały się Serbki. Podopieczne trenera Terzicia w końcówce partii były w stanie najpierw doprowadzić do remisu (23:23), a później postawić kropkę nad "i", dzięki czemu doprowadziły do tie-breaka.

Okazało się, że to wszystko na co było stać w tym starciu Europejki. W piątej odsłonie Chinki szybko wyszły na prowadzenie 8:1 i spokojnie dowiozły je do końca (15:5). Chiński zespół jako jedyny odniósł komplet dziewięciu zwycięstw w WGP 2013.

Chiny - Serbia 3:2 (25:17, 25:27, 25:20, 23:25, 15:5)

Chiny: Shen, Zhu, Zeng, Hui, Xu, Liu C., Chen (libero) oraz Qiao, Mi, Yin, Liu D.

Serbia: Malagurski, Malesević, Zivković, Veljković, Bjelica, Ninković, Majstorovic (libero) oraz Rasić.

Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!

WGP gr. M: Było blisko niespodzianki w starciu Czeszek z Japonkami WGP gr. M: Amerykanki niewiele lepsze od Bułgarek

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×