Kędzierzynianie w niezwykle okrojonym składzie przystąpili do piątkowego spotkania rozegranego w Częstochowie. Sebastian Świderski miał do dyspozycji zaledwie ośmiu graczy z pierwszego składu, a Łukasz Wiśniewski i Dominik Witczak do pierwszego meczu kontrolnego podeszli niemalże z marszu. Kontuzja wyeliminowała natomiast z gry Michała Ruciaka, który już niedługo wraca na zgrupowanie reprezentacji. Wobec tego, dla sztabu szkoleniowego wicemistrzów Polski końcowy rezultat nie był sprawą priorytetową. - Dla mnie bardzo ważny był pierwszy set, na który mieliśmy pewne założenia i mogliśmy potrenować pewne warianty gry. W kolejnych dwóch setach było już widać, że zawodnikom brakuje normalnej gry. Nie są jeszcze w rytmie, bo to tak naprawdę dopiero nasze trzecie spotkanie na siatce, grając sześciu na sześciu. Wcześniej nie mieliśmy odpowiedniej liczby zawodników. W czwartek dołączył do nas Michał Ruciak, który od razu doznał kontuzji, a także Łukasz Wiśniewski. Mogliśmy dzięki temu sklecić szóstkę do gry. Widać braki, ale jestem zadowolony z tego, co mogliśmy zobaczyć. Wiemy, gdzie mamy wielki margines i braki. Nad tym będziemy pracować w okresie przygotowawczym - zapewniał Sebastian Świderski w rozmowie ze SportoweFakty.pl.
Wicemistrzowie Polski już ponad trzy tygodnie szlifują formę i przygotowują się do nadchodzącego sezonu. Kędzierzynianie póki co największą wagę przykładają do pracy nad wytrzymałością. Sztab szkoleniowy zafundował swoim podopiecznym również zajęcia na basenie, nad którymi pieczę sprawowała sama… Otylia Jędrzejczak. Świderski jest niezwykle zadowolony z pracy, jaką udało się do tej pory wykonać jego podopiecznym. - To ciężka praca wytrzymałościowa na siłowni. Nawet rano przed meczem mieliśmy zajęcia na siłowni. Widać, że zawodnicy są zmęczeni i znużeni ciężką pracą. To jest okres przygotowawczy i pewną pracę trzeba wykonać, aby być przygotowanym w sezonie i przede wszystkim wytrzymać całe rozgrywki. Sezon jest długi i ciężki - zaznacza opiekun ekipy z Opolszczyzny.
Ze względu na obowiązki reprezentacyjne, ZAKSA trenuje póki co w zaledwie sześcioosobowym składzie. Pod okiem Andrei Anastasiego do mistrzostw Europy przygotowują się bowiem Marcin Możdżonek oraz Grzegorz Bociek, a po kilku dniach przerwy na zgrupowanie ponownie udadzą się Łukasz Wiśniewski i Michał Ruciak, którzy nie znaleźli się w składzie na spotkanie towarzyskie przeciwko Serbom. Jakby tego było mało, w dalszym ciągu nierozstrzygnięta pozostaje przyszłość Boćka, wokół którego zrobiło się ostatnio wiele szumu. Działacze częstochowskiego AZS-u utrzymują bowiem, że 22-letni atakujący ma nadal ważną umowę z ich klubem. W rezultacie o tym, gdzie w przyszłym sezonie zagra utalentowany siatkarz zadecyduje odpowiedni organ sądowy.
- Z tego, co mi wiadomo kontrakt został podpisany. Czy prawnie, czy bezprawnie, to wyjaśni sąd polubowny przy PlusLidze. Na tą chwilę zawodnik w cudzysłowie jest nasz, ponieważ możemy to udowodnić, pokazując kontrakt. Natomiast, są różne wersje, czy działacze z Częstochowy mieli z nim parafowaną umowę. Zobaczymy, co się wydarzy. Na razie nie chcemy tego komentować i spokojnie czekamy. Niech inni decydują, a potem będziemy się martwić - odcina się od medialnej burzy wokół Boćka trener ZAKSY.
Kędzierzynianie piątkowym spotkaniem przeciwko nowemu klubowi Michała Winiarskiego rozpoczęli cykl sparingów. Z biegiem czasu podopieczni Sebastiana Świderskiego rozgrywać będą coraz więcej spotkań, a generalnym sprawdzianem przed inauguracją ligowych rozgrywek będą Memoriały Arkadiusza Gołasia i Zdzisława Ambroziaka. - Na każdy tydzień mamy zaplanowane jedno spotkanie, aby uciec troszeczkę od naszej hali i ciężkich i monotonnych zadań. Nie mamy na razie kompletu zawodników. Dzisiaj miałem ich ośmiu, ale za chwilę Łukasz Wiśniewski i Michał Ruciak znów wrócą do kadry i zostanie nas sześciu. W tej liczbie, nawet korzystając z graczy Młodej Ligi, to ciężko cokolwiek robić na siatce i trenować. Dlatego też spotkania sparingowe będziemy analizować i będziemy pracować nad tym, aby ten zespół się zgrywał. Później zaczynają się turnieje i grania będzie dużo więcej. Mamy jeszcze sporo czasu, aby tą drużynę zbudować i sklecić na taką, jaką oczekujemy - puentuje Świderski, który w szeregach ZAKSY przejął schedę po Danielu Castellanim.
Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!