Siatkarze Fakieła Nowy Urengoj znaczną część okresu przygotowawczego postanowili spędzić w naszym kraju, sprawdzając swoją dyspozycję na tle przedstawicieli PlusLigi. Szósty zespół minionych rozgrywek rosyjskiej Superligi zmierzył się już z Effectorem Kielce i ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle, a w najbliższą niedzielę i wtorek na ich drodze stanie tym razem AZS Częstochowa. Jak dotąd Fakieł odniósł dwa zwycięstwa. W obliczu braku przygotowujących się do mistrzostw Europy Michała Winiarskiego i Aleksieja Spiridonowa, oczy wszystkich kibiców oglądających poczynania ekipy z Nowego Urengoju zwrócone są na Valerio Vermiglio.
37-letni włoski rozgrywający jest klasą samą w sobie i jednym z najlepszych graczy na swojej pozycji na świecie. Próbkę swoich umiejętności zaprezentował w piątkowy wieczór w pojedynku z wicemistrzem Polski. Vermiglio uważa, że pobyt w Polsce jest bardzo pożyteczny dla jego nowego zespołu. - Bardzo się cieszę, że mogliśmy zmierzyć się z ZAKSĄ, bo to znakomity zespół prowadzony przez świetnego trenera. Gdy był zawodnikiem, to mieliśmy okazję wspólnie grać w Maceracie i tym bardziej cieszę się z tego spotkania. Poziom siatkówki w Polsce jest bardzo wysoki i dla nas każdy taki mecz jest bardzo ważny i interesujący, ponieważ jesteśmy nowym zespołem. Dopiero budujemy i kreujemy swoją markę i poznajemy się nawzajem, co mam nadzieję pozwoli nam grać dobrą siatkówkę - mówił Vermiglio w rozmowie ze SportoweFakty.pl.
Włoski internacjonał narzekał jedynie na warunki i sposób, w jaki jego zespół traktowany jest w Kleszczowie, gdzie na co dzień stacjonuje. Vermiglio przyznał jednak, że chciałby w przyszłości zagrać w PlusLidze. - Muszę przyznać, że nie najlepiej żyje nam się w mieście, w którym stacjonujemy tutaj w Polsce. Posiłki, które spożywamy nie są najlepsze i możemy wytknąć wiele błędów i niedociągnięć, które nas spotkały. Być może wynika to z tego, że relacje polsko-rosyjskie nie są najlepsze, ale ja kocham Polskę i jednym z moich marzeń jest przyjazd tutaj i gra w PlusLidze. Jestem jeszcze młody (śmiech). Być może któregoś dnia będzie mi dane tutaj przyjechać i grać. Jestem dumny, że wraz zespołem możemy być w Polsce i mierzyć się z najlepszymi polskimi drużynami - cieszy się Vermiglio.
37-latek w letniej przerwie postanowił zmienić otoczenie i przeniósł się z Zenita Kazań do Nowego Urengoju. W barwach Zenitu charyzmatyczny rozgrywający wywalczył niemalże wszystko, co było do zdobycia. W swoim dorobku ma m.in. mistrzostwo i brązowy medal w Superlidze, Ligę Mistrzów, czy brązowy krążek w Klubowych Mistrzostwach Świata. Również i w rodzimej Serie A i reprezentacji Italii, Vermiglio nie ma sobie równych pod względem osiągnięć. Czy zatem przejście do zespołu, który w zeszłym sezonie uplasował się dopiero na szóstym miejscu w lidze można uznać za pozytywny krok w bogatej karierze?
- Dla mnie i całego zespołu, to nowa przygoda. W Zenicie osiągnąłem i wygrałem wszystko. Podobnie we Włoszech. Teraz chciałbym osiągnąć coś wielkiego w innym zespole. Plany Fakieła od dłuższego czasu są takie, by być w czwórce najlepszych drużyn w Rosji, a później zdobyć jakieś europejskie trofeum. Dla mnie to świetna perspektywa. Być może nie jest to krok naprzód w mojej karierze, ale z pewnością nie krok w tył. Przyszedłem do Fakieła z trenerem De Giorgim i cieszę się na myśl ponownej współpracy z tym trenerem. Przez trzy sezony pracowaliśmy razem w Maceracie i on potrafi naprawdę ukształtować zawodnika i sprawić, by rozwinął się jeszcze bardziej niż, to możliwe - mówi z wyraźnym podziwem i uznaniem w głosie Valerio Vermiglio.
Przejście włoskiego gracza do Fakieła okrzyknięto hitem transferowym w Superlidze. Warto jednak zauważyć, że obok Włocha w przyszłym sezonie nowymi twarzami w drużynie z Nowego Urengoju będą równie charyzmatyczny i krnąbrny Aleksiej Spiridonow oraz Michał Winiarski. - Bardzo się cieszę z tych wzmocnień. Czekam z utęsknieniem na Michała Winiarskiego, bo do tej pory zawsze grałem przeciwko niemu i toczyliśmy zaciekłą rywalizację. Gra z Michałem i Aleksiejem Spiridonowem, to będzie coś fantastycznego. Cały zespół jest niezwykle rozemocjonowany tym faktem, bo oni mają ogromny potencjał i wnoszą wiele energii. W grze jest to bardzo istotne - zauważa Vermiglio.
Były reprezentant Squadra Azurra zadomowił się na dobre w Rosji. Nadchodzący sezon będzie już dla niego czwartym za naszą wschodnią granicą. 37-latek jako jeden z nielicznych włoskich siatkarzy postanowił spróbować swoich sił w lidze rosyjskiej. Teraz w jego ślady poszedł Dragan Travica, który związał się z zespołem z Biełgorodu. - Będzie mu bardzo ciężko - uważa Vermiglio. - Dla mnie Rosja, to normalne miejsce. Pochodzę z Sycylii i już w młodym wieku przeniosłem się na północ, gdzie jest zupełnie inaczej, choćby pod względem mentalności ludzi. Byłem w stanie się do tego przyzwyczaić i przywyknąć do miejsca, w którym jestem. Nie ukrywam, że pierwsze trzy miesiące były ciężkie dla mnie. Nie znałem w ogóle języka rosyjskiego, posługiwałem się jedynie włoskim i angielskim. Teraz w zespole wszyscy grają ze mną i traktują mnie, jak Rosjanina. Jestem bardzo szczęśliwy - przyznaje siatkarz.
Po solidnych wzmocnieniach Fakieł Nowy Urengoj wyrasta na jednego z kandydatów do walki o medale w nadchodzącym sezonie Superligi. W klubie myślą także o sukcesie na arenie międzynarodowej. - Myślę, że musimy przede wszystkim ciężko razem pracować. Chcemy zakończyć sezon w najlepszej czwórce play-off w lidze. Chcemy dać z siebie wszystko w finałach. Z pewnością chcemy również powalczyć i pokazać się z dobrej strony w Pucharze Rosji, a szczególnie ważne będą dla nas występy w Pucharze Challenge. Dla rosyjskich kibiców europejskie puchary są bardzo ważne i byłoby świetnie być zwycięzcami tego trofeum. Przed nami jednak trudne zadanie. Przy odpowiedniej pracy i nastawieniu być może będziemy jednak w stanie zajść bardzo daleko - kończy wielce utytułowany Valerio Vermiglio.
Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!