Początkowa faza meczu była bardzo wyrównana. Holendrzy rozpoczęli od mocnych zagrywek, z którymi problem mieli przyjmujący i libero przeciwników. Słabiej niż w piątek prezentował się były gracz Asseco Resovii Rzeszów - Nikola Kovacević. W środkowej części seta przewaga Oranje zwiększała się, m.in dzięki świetnym zagrywkom Jelte Maana (13:15). W tym momencie kapitalną grę rozpoczął dobrze znany polskim kibicom Wytze Kooistra. Najpierw atakował ze środka nie do obrony (15:18), a w końcówce popisał się punktową zagrywką (17:23). Ostatni punkt to autowy atak Milosa Nikicia (19:25).
Tak samo jak w pierwszej, tak w drugiej partii Holandia narzuciła swój styl gry Serbom. Środek w wykonaniu Oranje grał niemalże perfekcyjnie (6:7). Ponownie jednak wiodącą postacią w ich ekipie był Niels Klapwijk. Najpierw ratował się on kiwką, którą zamienił na punkt (10:11), a potem wykorzystał blok rywali (11:15). Zabawa podopiecznych Edwina Benne trwała w najlepsze i do końca nic się nie zmieniło. Wielki wkład punktowy w wygraną w tym secie miał Maan (18:25).
Podrażnieni wynikiem zawodnicy Igora Kolakovicia wzięli się ostro do pracy. Sprawy w swoje ręcę brał zwłaszcza Aleksandar Atanasijević, mało skuteczny w pierwszych dwóch partiach (9:6). Dystans między zespołami zwiększał się, a kolejni siatkarze Plavich włączali się coraz aktywniej do gry. Czarną robotę wykonywał Nikić (17:10). Warto odnotować dużą poprawę gry po wejściu na plac gry Marko Ivovicia i Srecko Lisinaca. W obronie pomarańczowych dwoił się i troił Gijs Jorna, ale wszystko na nic, bo Serbia rozgromiła tracących siły przeciwników w trzeciej odsłonie meczu (25:15).
Czwarty set wyglądał bliźniaczo podobnie do poprzedniego. Bezdyskusyjna przewaga Serbów, wśród których prym wiódł Atanasijević. Na coraz słabszym procencie w ataku zaczął grać Klapwijk, przez co skuteczność jego zespołu malała w oczach (10:5). Benne próbował dokonywać zmian. Desygnował on do gry Roba Bontje (12:6). Diametralny regres poziomu gry dopadł także Jeroena Rauwerdinka, którego na lewym skrzydla zatrzymał Marko Podrascanin (19:13). Zaufanie rozgrywającego zyskał Ivović, po którego ataku blisko wyrównania stanu meczu byli Serbowie (23:17), którzy doprowadzili do piątego seta (25:17).
Będący na fali Plavi mieli ogromne szanse na zwycięstwo w trzeciej partii z rzędu. Widzowie zgromadzeni w hali w Herning byli świadkami wybornych akcji w tym fragmencie spotkania. Obie ekipy szły łeb w łeb (4:4). Prawdziwe wejście smoka zaliczał Ivović. Niestety dla Oranje blokowany był Klapwijk (8:5). W ostatnim momencie Holandia próbowała odrobić straty ryzykując w polu zagrywki. Asa serwisowego zaliczył Overbeeke (13:12). Jednak było za późno. Serbia wygrała całe spotkanie zaliczając imponujący comeback (15:12).
Serbia - Holandia 3:2 (19:25, 18:25, 25:15, 25:17, 15:12)
Serbia: Petković, Atanasijević, N.Kovacević, Nikić, Stanković, Podrascanin, Rosić (libero) oraz Petrić, Ivović, Lisinac, Jovović
Holandia: Abdelaziz, Klapwijk, Rauwerdink, Maan, Koelewijn, Kooistra, Jorna (libero) oraz Freriks, Ter Horst, Bontje, Overbeeke
===> Wszystko o mistrzostwach Europy 2013!
[url=../../../siatkowka/me-2013]
Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!