Do spotkania świdniczanie przystąpili ze sporym respektem, gdyż w składzie gości można było zobaczyć bardzo znane nazwiska. Kibicom siatkówki nie trzeba przecież przedstawiać Rafała Legienia czy Piotra Gabrycha. Pierwszy zawodnik przez lata grał w PLS, drugi - reprezentował nawet Polskę na olimpiadzie w Atenach. Wydaje się, że te nazwiska skutecznie odstraszyły gospodarzy, choć na parkiecie głównie przebywał tylko ten pierwszy, solidnie i dokładnie przyjmując zagrywki zawodników Avii. Gabrych na boisku pojawił się dwa razy, w polu zagrywki.
Już początek pierwszego seta nie zwiastował niczego dobrego. Gospodarze szybko stracili cztery punkty z rzędu, wszystkie po nieudanych akcjach Marcina Jarosza. Zdaniem trenera świdniczan, Krzysztofa Lemieszka jego zespół wpadł w panikę po tych zagraniach i nie otrząsnął się już do końca meczu.
Szkoleniowiec twierdzi, że forma zespołu nie mogła zniknąć przez tydzień, tym bardziej, że na rozgrzewce siatkarze Avii mało nie roznieśli hali. Jednak w przeciągu 30 sekund wszystko się zmieniło – gospodarze atakowali po ścianach, w antenki, nie potrafili ominąć pojedynczego bloku. W opinii szkoleniowca błąd tkwi nie w grze, a w głowach, bo zespół jest dobrze przygotowany. Niestety, powtarza się sytuacja z poprzednich sezonów.
Pierwsza partia zakończyła się wysokim zwycięstwem gości z Będzina, podobnie było w dwóch kolejnych setach.
Pierwsza porażka Avii w sezonie 2008/09 stała się faktem, a styl gry pozostawił wiele do życzenia. Jeszcze jeden, dwa takie mecze i zespół ze Świdnika będzie grać przy pustych trybunach. Zawodnicy jak najszybciej muszą zrozumieć, że nie występują tylko dla siebie, ale dla kibiców i sponsorów.
Zwycięstwo nad Avią zostało okupione poważną kontuzją będzińskiego siatkarza - Grzegorza Nowaka, który najprawdopodobniej zerwał mięsień Achillesa. Jeśli ta informacja się potwierdzi, zawodnika czeka dłuższa przerwa.
Avia Świdnik – MKS MOS Będzin 0:3 (17:25, 19:25, 18:25)
AVIA: Gorzkiewicz, Jarosz, Żurek, Baranowski, Malicki, Pawłowski, Kowalski (libero) oraz Kurek, Wójcicki, Golec
MKS MOS Będzin: Syguła, Miller, Dzierżanowski, Legień, Nowak, Łapuszyński, Potera (libero) oraz Gabrych, Zborowski, Kasparek
Sędziowali: Tomasz Lisiecki i Albert Błażewicz (obaj Białystok)
Widzów: 600