Po spotkaniu bydgoscy kibice oczekiwali czegoś zupełnie innego. Nikt nie spodziewał się, że siatkarze Transferu ulegną Cerradowi Czarnym Radom. Bydgoscy zawodnicy nie zdobyli w tym spotkaniu nawet punktu, przegrywając z radomianami 1:3. Po trzech kolejkach drużyna z Bydgoszczy plasuje się na ostatnim miejscu w tabeli PlusLigi. Miłosz Zniszczoł nie krył rozczarowania po tym meczu, zwłaszcza że pierwszego seta udało im się wygrać bardzo wysoko.
- Doskonale było widać, co się z nami stało. Zrobiliśmy głupie błędy w końcówce. W szczególności w czwartym secie popełniłem dwa błędy i kosztowało nas to cały set, a później mecz. Szkoda - powiedział środkowy Transferu. - Elementów do poprawy jest jak widać sporo, więc ciężko mi jest teraz je wszystkie wymieniać. Musimy szybko ochłonąć i wziąć się od razu do roboty. Nic nam innego nie pozostaje, tylko pracować i walczyć w następnych meczach - dodał Zniszczoł.
W końcówce czwartego seta wynikło spore zamieszanie przy stoliku sędziowskim związane ze źle wyświetlanym wynikiem na tablicy. Sędziowie i zawodnicy długo nie mogli ustalić prawidłowego wyniku spotkania. Po kilku minutowej przerwie siatkarze wrócili na parkiet przy stanie 22:21 dla Transferu. Bydgoszczanie nie wykorzystali jednak tej minimalnej przewagi i ostatecznie przegrali tego seta.
- Ciężko powiedzieć, czy to zamieszanie miało jakiś wpływ na naszą grę. Akurat przed tą przerwą straciliśmy kilka punktów. Może nam to troszkę dało odetchnąć. Później poszliśmy punkt za punkt. W końcówce setów tak to wygląda - jeśli robisz błędy, to przegrywasz.
[b]Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!
[/b]