Michał Bąkiewicz: Sytuacja staje się trudna

Siatkarze AZS-u Częstochowa nie potrafią przełamać złej passy i w starciu z Effectorem Kielce ponieśli trzecią porażkę z rzędu. - Sytuacja staje się trudna - nie ukrywa Michał Bąkiewicz.

Po wyraźnych porażkach z Jastrzębskim Węglem i AZS-em Politechniką Warszawską, częstochowianie liczyli na podreperowanie bilansu punktowego w pojedynku z Effectorem Kielce. Wygrana pozwoliłaby Akademikom nawiązać kontakt z ligową czołówką. Przez dwa sety gospodarze toczyli niezwykle zażarty bój z ekipą Dariusza Daszkiewicza. W trzeciej i czwartej odsłonie na parkiecie zarysowała się jednak lekka przewaga kielczan i w rezultacie przyjezdni sięgnęli po pełną pulę. - Sytuacja staje się trudna. Fajnie walczyliśmy, szczególnie w pierwszych dwóch setach. W moim odczuciu druga połowa pierwszego i cały drugi set zagraliśmy na fajnym poziomie. Złapaliśmy swój rytm, ale nie mamy też szczęścia, bo kontuzja podstawowego zawodnika pozmieniała pewne rzeczy. Gratuluję zespołowi z Kielc. Byli lepsi, a my poza tym fragmentem nie zaprezentowaliśmy się wybitnie - przyznawał z nietęgą miną Michał Bąkiewicz.

Szyki ekipie Marka Kardosa bez wątpienia pokrzyżowała kontuzja Miłosza Hebdy, który był najjaśniejszą postacią w swoim zespole. 22-letni przyjmujący w końcowe drugiego seta zderzył się pod siatką z Bruno Romanuttim i tak niefortunnie upadł na parkiet, że prawdopodobnie doznał skręcenia stawu skokowego. Jego brak był niezwykle odczuwalny w częstochowskiej ekipie. - Nie ukrywajmy, że w chwili obecnej Miłosz jest naszym ofensywnym motorem napędowym. Jeżeli go straciliśmy, to automatycznie stworzył się większy problem - tłumaczy Bąkiewicz.

Kontuzja Miłosza Hebdy pokrzyżowała szyki częstochowskiej ekipie
Kontuzja Miłosza Hebdy pokrzyżowała szyki częstochowskiej ekipie

W ostatnim czasie częstochowian dotknęła prawdziwa plaga kontuzji. Na urazy narzekają bowiem Marcin Janusz oraz Bartosz Bednorz, który przewidziany był do gry w pierwszym składzie AZS-u w piątkowym pojedynku. Ustawienie taktyczne z trzema przyjmującymi, jakie zaplanował Marek Kardos szybko legło zatem w gruzach. Już podczas meczu do grona kontuzjowanych dołączył natomiast Hebda. - Nie ma co płakać i trzeba się po prostu wziąć do roboty. Niezależnie od tego, kto będzie zdrowy, a kto nie. Nieważne w jakim składzie będziemy występować - musimy się bić o każdą piłkę - apeluje były reprezentant naszego kraju.

Choć za nami dopiero cztery kolejki, to z każdą następną porażką sytuacja Akademików w ligowej tabeli staje się nie do pozazdroszczenia. Teraz przed zespołem wyjazdowy mecz z Lotosem Treflem Gdańsk. - Skoncentrujmy się na tym meczu w Gdańsku. Jedźmy tam walczyć. Zobaczymy, co z tego wyniknie - puentuje Michał Bąkiewicz.

Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!

Źródło artykułu: