Pomimo, iż rzeszowianie są zdecydowanym faworytem środowego spotkania w żaden sposób nie mogą zlekceważyć swojego przeciwnika. Pokazał to między innymi mecz z zespołem z Budvy. Trudno oczekiwać, że czeski zespół postawi mistrzom Polski równie twarde warunki co Czarnogórcy, jednak to jest sport i o niespodziankę nie trudno.
Po ostatniej przegranej w LM Resovia zrobi wszystko, żeby wrócić na właściwe tory. Wygranie przez rzeszowian grupy jest wręcz obowiązkiem, w związku z tym drużyna Andrzeja Kowala nie może pozwolić sobie już na żadną wpadkę.
W zespole z Budejovic nie ma co prawda takich zawodników jak Marko Bojić, czy Aleksandar Minić, którzy byli prawdziwymi katami dla mistrzów Polski w ostatnim pojedynku w europejskim pucharze, aczkolwiek każdy zawodnik - nawet ten nieznany - może mieć "dzień konia" i pociągnąć swoją drużynę do zwycięstwa. Wszyscy rzeszowscy zawodnicy jednogłośnie mówią, że strata punktów z Budvą, była "wypadkiem przy pracy" dla Resovii i najbliższe spotkanie ma to dobitnie pokazać.
W drużynie gospodarzy na pewno nie wystąpi Krzysztof Ignaczak, który przeszedł zabieg nogi, wykluczający go z gry na parę dni. Zastąpią go Nikołaj Penczew i . Największą zagadką jest niewątpliwie pozycja rozgrywającego. Pomimo, iż większość ostatnich spotkań w podstawowym składzie rozegrał , w tym meczu wydaje się być numerem jeden, gdyż jako jedyny zna zawodników przeciwnika.
- Znam wszystkich chłopaków, którzy tam grają, ale nie będzie to dla mnie wyjątkowy mecz. Podchodzę do tego spotkania tak samo jak do każdego. Nigdy przeciwko tej drużynie nie grałem. Ten zespół przeszedł wiele zmian. Nie patrzę na to jakim elementem mamy ich pokonać. My wiemy, że ta drużyna jest słabsza od nas. Musimy podejść do tego pojedynku skoncentrowani. Chcemy pokazać na co nas stać i poprawić sobie reputację po porażce z Budvanską Rivijerą Budva - mówi dla naszego portalu Lukas Tichacek - czeski rozgrywający Asseco Resovii.
Czy czeski zespół doprowadzi do kolejnej niespodzianki? Czy Resovia udowodni swoją siłę i pokaże, że ostatni mecz był tylko wpadką? Tego wszystkiego dowiemy się już w środę o godzinie 20.30. Na relację LIVE zapraszamy jak zwykle na SportoweFakty.pl
Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!