Michał Kaczyński pierwsze siatkarskie szlify zbierał w grupach juniorskich AZS-u, skąd trafił do Delic-Polu Norwid Częstochowa, który od lat szkoli młodych siatkarzy i sięga po najwyższe laury w mistrzostwach Polski juniorów. 20-latek do macierzystego klubu powrócił trzy lata temu, jako etatowy reprezentant kraju w poszczególnych grupach wiekowych. Z jego osobą wszyscy wiązali ogromne nadzieje w częstochowskim klubie. W pierwszym sezonie gry w szeregach Akademików, który zespół zwieńczył zdobyciem Pucharu Challenge, Kaczyński rzadko dostawał jednak szansę zaprezentowania swoich umiejętności na boisku. Wszyscy, niczym mantrę powtarzali, że potrzebuje jeszcze czasu i jego chwile dopiero nadejdą.
W zeszłym sezonie zespół prowadzony przez Marka Kardosa dotknęła spora rewolucja kadrowa, która sprawiła, że Kaczyński częściej pojawiał się na parkiecie. Na początku rozgrywek był nawet podstawowym graczem częstochowskiej ekipy. W przekroju całego sezonu Kaczyński przeplatał jednak dobre momenty ze słabymi. W wielu meczach srogo rozczarowywał swoją dyspozycją, dostosowując się do poziomu Akademików, który miniony sezon okupowali w dolnych rejonach tabeli PlusLigi. - Pierwszy rok przesiedziałem na ławce rezerwowych. Można powiedzieć, że uczyłem się seniorskiej siatkówki od doświadczonych zawodników - wspomina Michał Kaczyński. - Drugi rok był nieco bardziej udany. Miałem kilka dobrych spotkań, ale zdarzały się również te gorsze.
Po słabym sezonie długo mówiło się o tym, że być może 20-latek obecne rozgrywki spędzi na wypożyczeniu w innym zespole, gdzie będzie mógł okrzepnąć i ustabilizować swoją grę. W obliczu problemów z obsadą atakującego Kaczyński został jednak w macierzystym klubie, a sztab szkoleniowy z konieczności przekwalifikował go z przyjmującego właśnie na atakującego. Jak na razie wyszło mu to na dobre. Od kilkunastu dni Kaczyński spisuje się wyśmienicie i jest klasą samą dla siebie. Potwierdzeniem był piątkowy pojedynek w Gdańsku, w którym właśnie młody atakujący poprowadził Akademików do bardzo cennego zwycięstwa. Pierwsze oznaki dobrej dyspozycji "Kaczka" pokazał już we wcześniejszym spotkaniu z Effectorem Kielce. - Mam nadzieję, że ten sezon będzie przełomowy i pójdę bardzo mocno do przodu - dodaje sam zawodnik.
Pochwał pod adresem młodego gracza nie szczędzi szkoleniowiec częstochowskiego zespołu, Marek Kardos, który zauważa, że 20-latek znakomicie przystosował się do nowej roli na boisku. - Teraz gra na innej pozycji. Przychodził tutaj, jako przyjmujący młodzieżowej reprezentacji Polski i był przymierzany do przyjęcia. Ze względu na to, że mamy teraz w zespole kilku lepszych przyjmujących niż on i będzie to przeszkadzać w jego rozwoju, to zmieniliśmy mu pozycję. To, że zagrał teraz świetne spotkanie, to zasługa bardzo dobrych treningów w ciągu ostatnich dni. Byliśmy tego świadkami na jednym z meczów Młodej Ligi, w którym zdobył 31 punktów. Oczywiście, on jest jeszcze za młody, by utrzymywać stale taki wysoki standard gry, ale mam nadzieję, że będzie robił postępy - podkreśla słowacki szkoleniowiec.
Skuteczna gra po przekątnej z rozgrywającym, to zdaniem Kardosa nie jedyna zaleta 20-latka. Opiekun częstochowskiej ekipy podkreśla, że również w innych elementach siatkarskiego rzemiosła Kaczyński może okazać się przydatny drużynie. - Michał ma bardzo dobry nadgarstek. Nie jest to zawodnik przypominający Grozera, Boćka, czy Jarosza, ale technicznie może naprawdę bardzo dobrze grać. Nie jest zawodnikiem siłowym, ale bardziej technicznym. Bardzo dobrze potrafi bronić, a ostatnio również dobrze zagrywa. Z tych czterech najważniejszych elementów ma trzy, więc całemu zespołowi to ułatwia życie - dodaje Kardos.
Kaczyński przeżywa obecnie swoje "pięć minut" i w ostatnim czasie wyrasta na bardzo znaczącą postać w szeregach ekipy spod Jasnej Góry. Kapitan młodzieżowej reprezentacji Polski wreszcie spisuje się na miarę swych ogromnych możliwości. Czas jednak pokaże, czy to tylko jednorazowy wyskok, czy oznaka lepszej dyspozycji młodego siatkarza.
Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!