[i]
- Tylko i wyłącznie własnymi błędami przegraliśmy w tych pierwszych dwóch setach. Cieszy to, że nawiązaliśmy walkę. Niestety jeżeli zespół Resovii osiągnie przewagę kilku punktów, co miało miejsce w trzeciej partii, to ciężko jest już z nimi grać. Wtedy są już bardziej agresywni w każdym elemencie -[/i] komentował porażkę z Asseco Resovią Rzeszów, Bartosz Sufa.
Libero Effectora zauważył - podobnie jak Dawid Konarski z Resovii - że spotkanie rozstrzygnęło się w końcówkach pierwszych dwóch setów. - Zabrakło przede wszystkim koncentracji, bo jak pokazał pierwszy i w szczególności drugi set potrafiliśmy iść z zespołem z Rzeszowa punkt za punkt, ale sama końcówka nam nie do końca wyszła. Szkoda, bo należał nam się chociaż jeden set - stwierdził.
Zdaniem Sufy zespół z Kielc źle zareagował po przerwie przed trzecim setem. - Tym razem te kilka minut źle na nas wpłynęło. Ale to wyłącznie nasza wina. Być może podłamaliśmy się po tych pierwszych dwóch odsłonach. Nic z tym jednak nie zrobimy. Jest to dla nas nauczka na przyszłość. Gramy dalej.
Gospodarze chociaż przegrali z mistrzem Polski do zera nie załamują rąk. - Widząc wynik może to faktycznie wyglądać tak, że było to łatwo przegrane spotkanie. Nasza gra nie wyglądała jednak najgorzej. Teraz myślimy już tylko o przyszłości. Przed nami ciężkie dwa mecze. Nie mamy nic do stracenia, dlatego powalczymy w nich o zwycięstwa - zakończył.
Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!