W poniedziałek w drugim spotkaniu z rzędu przed własną publicznością siatkarze Cerrad Czarnych podejmą AZS Częstochowa. Po raz pierwszy w tym sezonie radomianie wydają się być faworytem, tym bardziej, że przed niespełna tygodniem ograli gładko Jastrzębski Węgiel. - Nie chcę mówić, że przed następnym meczem mamy większe czy mniejsze szanse. Na pewno podejdziemy do niego jak do każdego innego i będziemy walczyć o zwycięstwo - komentuje Adam Kowalski, libero beniaminka PlusLigi.
Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!
Dla 19-letniego libero starcie z ekipą spod Jasnej Góry będzie miało spore znaczenie. Urodził się bowiem w Częstochowie, jest wychowankiem tamtejszego Delic Pol Norwidu.
Robert Prygiel również tonuje nieco optymizm przed pojedynkiem zamykającym ósmą kolejkę. - Z Częstochową nie będzie łatwej przeprawy. Czeka nas kolejna trudna potyczka, ale jeżeli tak jak w ostatnich meczach nie popełnimy zbyt wielu błędów własnych, zagramy na dobrym poziomie, będziemy skuteczni i tym razem postaramy się o kolejną niespodziankę - zapowiada trener.
Siatkarze Czarnych dzielą halę Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji z koszykarzami Rosy. W miniony wtorek podejmowali Jastrzębski Węgiel, w czwartek z kolei przedstawiciele Tauron Basket Ligi mierzyli się z Turowem Zgorzelec. Tak jak i teraz, w trakcie sezonu często musi dochodzić więc do składania i rozkładania parkietu. Jak z treningami na dwóch różnych nawierzchniach radzi sobie beniaminek siatkarskiej ekstraklasy? - Da się zauważyć tę różnicę, ale robimy to, co mamy robić i nie narzekamy na warunki, bo naprawdę źle nie jest. Oczywiście mówi się o tym, że w Radomiu przydałaby się nowa, większa hala, ale ta póki co okazuje się być naszym atutem - twierdzi Kowalski.