Nie zagrali najlepiej, a mimo to zwyciężyli - wypowiedzi po meczu Cerrad Czarni Radom - AZS Częstochowa

Trenerzy i kapitanowie Czarnych oraz częstochowskiego AZS-u zgodnie podkreślają: - Poziom poniedziałkowego spotkania może nie był najwyższy, ale nie brakowało w nim walki.

Dawid Murek (kapitan AZS-u Częstochowa): Na początku gratulacje dla Radomia, bo zwycięstwo zasłużone. Cieszymy się momentami naszej gry, bo była ona niezła. Szkoda drugiego seta, kiedy prowadziliśmy dosyć wysoko na początku, ale nie potrafiliśmy dowieźć tej przewagi do końca. Możliwe, że trochę inaczej potoczyłby się ten mecz, ale nie udało nam się. Szkoda.

Bartłomiej Neroj (kapitan Cerrad Czarnych Radom): Na pewno jesteśmy zadowoleni z kolejnych trzech punktów. Może nasza gra nie była efektowna i efektywna, ale cieszymy się z tego, że pomimo iż była ona słabsza, udało nam się zdobyć te trzy punkty. Po pierwszym, w miarę spokojnym i łatwo wygranym secie, chyba za bardzo się poczuliśmy i w drugiej partii przydarzyły nam się problemy, bo na zagrywkę wszedł Michał Kamiński i trochę nas rozstrzelał. Pozytyw jest w tym taki, że umieliśmy się podnieść i tego seta wyciągnąć. Jedyne co cieszy, to wynik, natomiast gra pozostawia wiele do życzenia. Wiadomo, że słabszy mecz musiał przyjść i dobrze, że stało to się teraz.

Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!

Marek Kardos (trener AZS-u Częstochowa): Też chciałbym pogratulować gospodarzom. Wiadomo było, że jeżeli będziemy cierpliwi w ataku i dobrze przyjmiemy zagrywkę w tej specyficznej hali, to będziemy mogli powalczyć. Jedno udało się zrealizować. W pierwszej części meczu popełniliśmy zbyt dużo prostych błędów w ataku. Trzeba jednak powiedzieć, że po takich dwóch setach było ciężko wrócić do gry i za to mój zespół zasługuje na pochwałę.

Robert Prygiel (trener Cerrad Czarnych Radom): Przestrzegałem moich chłopców, że to będzie bardzo ciężki mecz i taki rzeczywiście był. Spotkały się dwie drużyny, których poziom sportowy jest może niższy niż czterech, pięciu czołowych zespołów ligi, ale które walczą od pierwszej do ostatniej piłki. Tak ten mecz wyglądał. Dużo walki, gra do upadłego, długie wymiany, obrony. Obie drużyny może trochę słabiej atakowały, ale dużo walczyły i to jest pozytyw.

Źródło artykułu: