Eemi Tervaportti: Nie mamy żadnej presji wyniku

Rozgrywający Knacku Roeselare poprowadził swoją drużynę do dwóch wygranych nad ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle. Przyćmił również dużo bardziej utytułowanego Pawła Zagumnego.

Wiktor Gumiński
Wiktor Gumiński

Dotychczasową postawę mistrzów Belgii w sezonie 2013/2014 można porównać do walca bezlitośnie rozjeżdżający kolejnych rywali. - Nie przegraliśmy jeszcze żadnego meczu, czy to w kraju, czy w Lidze Mistrzów. Zaliczyliśmy naprawdę wspaniały start, jesteśmy zadowoleni i cały czas pragniemy więcej - mówi Eemi Tervaportti.

O ile fakt, że siatkarze Emile'a Rousseauxa zdobyli jak dotąd 17 z 18 możliwych punktów w lidze belgijskiej dziwić nie może, o tyle ich dorobek na arenie europejskiej budzi już uznanie. Są zdecydowanymi liderami grupy G, uznawanej za jedną z najbardziej wyrównanych w całej stawce. 12 "oczek" wywalczonych w 4 spotkaniach praktycznie gwarantuje im awans do fazy pucharowej, do której najpewniej zakwalifikują się z pierwszego miejsca. - Wszyscy zawodnicy są w dobrej formie. Jesteśmy silni i naładowani. Będziemy szli do przodu krok po kroku. Nie mamy żadnej presji związanej z osiągnięciem określonego wyniku, co też nam pomaga. Jedyne, co chcemy robić, to zwyciężać - dodaje fiński rozgrywający.
Poza rzetelnym realizowaniem swojego podstawowego obowiązku, Tervaportti zaserwował kędzierzynianom kilka nieprzyjemnych floatów Poza rzetelnym realizowaniem swojego podstawowego obowiązku, Tervaportti zaserwował kędzierzynianom kilka nieprzyjemnych floatów
Belgijskie kluby od wielu lat mogą poświęcać dużo większą uwagę rozgrywkom Ligi Mistrzów niż chociażby ich odpowiednicy z Rosji czy Włoch. Knack Roeselare oraz Noliko Maaseik nie muszą bowiem wkładać maksimum swoich sił w spotkania rozgrywane na krajowym podwórku. - Teraz liga stoi na niezłym poziomie. Jest pięć drużyn, z których każda może wygrać z każdą (łącznie w Ethias Volleyleague rywalizuje 9 ekip - przyp. red.). Starcia w Lidze Mistrzów to jednak zawsze co innego. Tutaj mierzysz się z czołowymi europejskimi zespołami, jakim jest choćby ZAKSA. Zawsze musisz dawać z siebie wszystko, jeśli chcesz walczyć w tym turnieju - opowiada Tervaportti.

Fin po raz kolejny pokazał w Kędzierzynie-Koźlu nietuzinkowy styl rozegrania, który jest wyróżnikiem jego obecnego pracodawcy od wielu lat. - Sposób prowadzenia gry zależy od tego, jakich graczy masz dookoła siebie. W klubie gram naprawdę szybką siatkówkę, z kolei w reprezentacji posyłam już nieco wyższe piłki.

Czy uważasz, że Eemi Tervaportti mógłby z powodzeniem prowadzić grę jednej z drużyn PlusLigi?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×