Bardzo nas boli to spotkanie - komentarze po meczu Effector Kielce - Jastrzębski Węgiel

Goście przyjechali do Kielc z chęcią wywalczenia trzech punktów i swój cel zrealizowali. Choć ich gra nie była idealna, to trener Lorenzo Bernardi był zadowolony. Co innego szkoleniowiec Effectora.

Sebastian Najman
Sebastian Najman

Michał Łasko (kapitan Jastrzębskiego Węgla): Na początku chciałbym pogratulować Łukaszowi Polańskiemu narodzin syna. Trochę nam przykro, że popsuliśmy mu trzypunktowe ambicje, ale dla nas to spotkanie było bardzo ważne i podeszliśmy do niego z maksymalną koncentracją, bo jak pokazuje historia w Kielcach zawsze nam się ciężko grało. Nie jesteśmy jeszcze w najwyższej formie. Najważniejsze jednak, że udało nam się zdobyć komplet punktów, chociaż jak zwykle w Hali Legionów nie było łatwo.

Piotr Lipiński (kapitan Effectora Kielce): Bardzo nas boli to spotkanie i długo będzie siedziało w naszych głowach. Szkoda tego ostatniego seta. Pierwszego oddaliśmy praktycznie za darmo, tak jakbyśmy nie byli rozgrzani. Jastrzębie miało 14 bloków, my 6 i to m.in. zadecydowało. Nie mogliśmy też skończyć piłek na pojedynczym bloku, gdzie libero Wojtaszek wyciągnął 2-3 ważne piłki w końcówkach i było pozamiatane. Mamy bardzo młodych zawodników, którzy dopiero zaczynają grać na tym poziomie. Potrzeba nam więcej zimnej krwi w końcówkach, a dzisiaj tego na pewno zabrakło. Gratuluję 3 punktów Jastrzębiu. Chcieliśmy bardzo doprowadzić do tie-breaka, nie udało się. Trzeba podnieść głowy do góry i jechać do Bydgoszczy po zwycięstwo. Musimy znaleźć przyczyny naszych błędów. Więcej wiary w nas w następnych meczach.

Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!

Lorenzo Bernardi (trener Jastrzębskiego Węgla): Te 3 punkty były dla nas bardzo ważne, ponieważ wiemy, że nie jesteśmy w najwyższej formie oraz dlatego, że tabela jest bardzo spłaszczona. Straciliśmy kilka ważnych punktów przeciwko Czarnym Radom i AZS Politechnice Warszawa, dlatego naszym głównym celem było zdobycie kompletu oczek. Co prawda nie zagraliśmy na naszym najwyższym poziomie, ale z pewnością wyglądało to lepiej niż w ostatnim meczu. Mieliśmy tylko jeden przestój na początku drugiego seta, kiedy zabrakło nam determinacji i koncentracji. W tym systemie punktowania koncentracja jest kluczowa, ponieważ wystarczy, że drużynie przytrafi się 2-3 minutowy przestój w grze w trakcie którego stracisz kilka punktów i później jest bardzo ciężko to odrobić. Ogólnie jestem zadowolony, ponieważ powtórzę, że naszym celem było wywalczenie 3 punktów. Teraz przed nami kolejne dwa ważne mecze. We wtorek w Innsbrucku, a w piątek z Lotosem Gdańsk. Potem będziemy mieli kilka dni na odpoczynek.

Dariusz Daszkiewicz (trener Effectora Kielce): Weszliśmy za mało agresywnie w mecz. Dopiero od drugiego seta zaczęliśmy walczyć, ale mieliśmy bardzo duże problemy z atakiem, pomimo, że byliśmy minimalnie lepsi w przyjęciu od zespołu z Jastrzębia. Nie potrafiliśmy tego jednak przekuć w lepszy atak, co było szczególnie widoczne w czwartej partii, kiedy strasznie męczyliśmy się z każdą piłka, czy to był atak ze środka, czy ze skrzydła. Atakowaliśmy ze skutecznością 25 proc. zdecydowanie najniższa w tym meczu i tylko dzięki naszej niezłej postawie w obronie tak długo walczyliśmy w tym secie. Na pewno potrzeba nam dużo skuteczniejszej gry w ataku. O ile w przyjęciu ta gra była porównywalna z zespołem gości, to już w grze z kontry różnica była bardzo duża.

3 punkty Jastrzębskiego w Kielcach - relacja z meczu Effector Kielce - Jastrzębski Węgiel

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×