Nastroje w drużynie z Wrocławia w ostatnim czasie uległy diametralnemu pogorszeniu. Kilka dni po tym, jak podopieczne Tore Aleksandersena zdołały urwać punkt kroczącym od zwycięstwa do zwycięstwa policankom, zespół z Dolnego Śląska przełknąć musiał gorzką pigułkę w postaci porażki z najsłabszą drużyną I rundy rozgrywek Orlen Ligi, PGNiG Naftą Piła. Czasu na rozpamiętywanie niepowodzenia nie ma jednak zbyt wiele. Działacze bowiem, z uwagi na powołanie Frauke Dirickx do reprezentacji Belgii, która zgrupowanie rozpocznie 21 grudnia, zafundowali swoim podopiecznym pracowity weekend. Dwa dni po przegranej nad Gwdą, Impel kolejny raz czeka starcie z ostatnim zespołem w tabeli, Pałacem Bydgoszcz.
- Nie jest łatwo co tydzień przełykać gorycz porażki - przyznała przed tygodniem, po ósmej przegranej w sezonie, kapitan bydgoskiego zespołu Monika Naczk. O ile w grodzie nad Brdą nikt przed sezonem nie zakładał walki o czołowe lokaty, to tak fatalnego bilansu nie spodziewali się chyba najwięksi pesymiści. - Ta pierwsza runda była dla nas bardzo trudna. Tak jak tabela pokazuje, dziewięć meczów, jeden wygrany za trzy punkty z Piłą, w niektórych meczach pourywane sety. W kilku przypadkach można było pokusić się o grę w tie-breaku, jednak tak się nie stało.
Przede wszystkim muszę usiąść na spokojnie z trenerami, przeanalizować
sobie te wszystkie statystyki i wtedy wyciągnąć wnioski i dalej pracować - przyznał opiekun bydgoskiego zespołu w wywiadzie dla oficjalnej strony klubowej. Czy efekty tej analizy będą widoczne będą w niedzielny wieczór, kiedy Pałacankom przyjdzie się zmierzyć z faworyzowanym Impelem?
O wygraną gospodyń z pewnością będzie bardzo trudno. W zespole z Dolnego Śląska, przed wyjazdem, zakładano komplet sześciu punktów w meczach z PGNiG Naftą Piła i Pałacem Bydgoszcz. Wiadomo już, że zadania tego nie uda się zrealizować, co z pewnością dodatkowo zmotywuje ekipę Tore Aleksandersona. Chcąc utrzymać się w walce o pierwszą lokatę, wrocławianki nie mogą pozwolić sobie na kolejne wpadki. Podopieczne Rafała Gąsiora również muszą natomiast walczyć o każdy punkt, aby pozostać w grze o 9. miejsce, pozwalające z uprzywilejowanej pozycji przystąpić do rundy play-out. Strata do ósmego miejsca, wydaje się bowiem trudna do odrobienia. - Będziemy walczyć o to, żeby pozostać w gronie tych najlepszych zespołów, może o awans do 8. Przy takiej zdobyczy punktowej jaką mamy aktualnie będzie to niezwykle trudnym zadaniem. Musimy przede wszystkim zmienić naszą postawę mentalną, bo brakuje nam wiary w zwycięstwo - uważa Monika Naczk.
W minionym sezonie, bydgoszczanki na własnym parkiecie pokonały, Impela Wrocław 3:1, co uznano za sporą niespodziankę. W przerwie letniej obie ekipy przeszły jednak wielkie zmiany i trudno spodziewać się, aby wyczyn ten udało się powtórzyć w niedzielny wieczór. Tym bardziej, że w grodzie nad Brdą wciąż nie mogą się doczekać dobrego meczu w wykonaniu Agaty Karczmarzewskiej-Pury. Doświadczona przyjmująca miała być liderką zespołu, jednak w żadnym z dziewięciu dotychczasowych meczów nie zachwyciła. Bez wątpienia dyspozycja tej zawodniczki, to klucz do poprawy gry bydgoskiej ekipy. Fantastycznie spisuje się bowiem Tamara Kaliszuk, a bez zarzutów ze swoich zadań wywiązują się środkowe oraz debiutujące w rozgrywkach młode przyjmujące Kinga Dybek i Julia Twardowska. Bez wsparcia mającej za sobą występy w lidze rosyjskiej i włoskiej zawodniczki, o dobry wynik nie tylko w niedzielnym pojedynku, ale również w kolejnych będzie bardzo trudno.
Pałac Bydgoszcz - Impel Wrocław / niedziela 8 grudnia 2013 r. godz. 17.00
Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!