Bielszczanki mogą mówić o sporym szczęściu. W miniony poniedziałek w Łodzi przegrywały z miejscowymi siatkarkami już 0:2. Ostatecznie wygrały jednak po tie-breaku i umocniły się w górnej połówce tabeli. - Spodziewałyśmy się bardzo ciężkiego meczu i podeszłyśmy do niego chyba zbyt spięte. Końcowy wynik jest więc w dużym stopniu wypadkową zdenerwowania, jakie panowało w naszym zespole - przyznaje w rozmowie z serwisem SportoweFakty.pl Danijela Nikic.
BKS Aluprof Bielsko-Biała wykorzystał do maksimum 10-minutową przerwę po dwóch pierwszy setach meczu z Beef Master Budowlanymi i w drugiej części spotkania grał już zupełnie inną siatkówkę, co pozwoliło odmienić losy rywalizacji. - Przerwa na pewno nam pomogła. Uważam, że to dobre rozwiązanie, pozwalające wziąć się w garść i zrozumieć, że 0:2 to jeszcze wcale nie koniec meczu. My podjęłyśmy walkę i nasze starania zostały wynagrodzone. Nie poddałyśmy się, wierzyłyśmy, że jesteśmy w stanie wygrać, bo wiedziałyśmy doskonale na co nas stać - podkreśla serbska środkowa.
Nikić, która w poniedziałek zagrała na przyzwoitym poziomie (8 punktów, w tym 2 blokiem), zdążyła już na tyle poznać nasze rozgrywki, że ma na ich temat wyklarowaną opinię. - Orlen Liga to niezwykle silne rozgrywki, dlatego bardzo mi się tu podoba. Chciałabym zostać w Polsce na dłużej - zaznacza nasza rozmówczyni.
Latem BKS przeszedł poważne zmiany. Jakie oczekiwania względem obecnego sezonu ma jednak z nowych w Bielsku-Białej zawodniczek? - Oczywiście mam swój plan i założone cele, ale chcę zmierzać do nich krok po kroku. Siatkówka jest wielce nieprzewidywalna, więc nigdy nie wiadomo co wydarzy się w kolejnym meczu. Nie chcę więc na razie zdradzać swoich oczekiwań. Ważne, żeby stopniowo i spokojnie dążyć do celu. Na pewno zależy mi na dobrej grze i pomocy drużynie w udowodnieniu jej wartości. Tyle na razie - kończy 26-latka.
Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!