Siatkarze beniaminka I ligi – Pronaru Parkietu Hajnówka rozegrali kolejne znakomite spotkanie, nie dając najmniejszych szans Avii Świdnik, która głośno zgłasza aspiracje do zajęcia miejsca w pierwszej czwórce. Na razie jednak nic nie wróży świdniczanom udanego sezonu ligowego, a ich gra wywołuje wyłącznie krytyczne komentarze.
Najsilniejszą bronią hajnowian okazała się niezwykle skuteczna gra na skrzydłach w wykonaniu Marcina Kozła, Sebastiana Wójcika i Rafała Matusiaka - dynamiczne ataki tych zawodników były za trudne o odczytania i zablokowania nawet dla szybkich środkowych Avii. Ambitna postawa gospodarzy w obronie sprawiała, iż niewiele piłek plasowało się bezpośrednio w parkiecie, a podbite do góry – siatkarze Pronaru Parkietu pewnie zamieniali na kolejne punkty.
Zawodnicy Avii Świdnik wyraźnie nie potrafią utrzymać równego poziomu własnej gry, zbyt łatwo też ulegają negatywnym emocjom, kwestionując decyzje arbitrów i szukając w ich decyzjach wyłącznych przyczyn porażki. Nawet, jeśli sędziowie rzeczywiście w czasie sobotniego meczu popełnili błędy, to wyniki poszczególnych setów – przegrane świdniczan do 22, 18 i 16 – dowodzą, iż musiałoby ich być wyjątkowo dużo, aby miały autentyczne przełożenie na końcowy rezultat meczu.
Wyjątkowo atrakcyjnie dla kibiców potoczył się pojedynek w Będzinie, gdzie zmierzyły się MKS MOS i BBTS Bielsko - Biała, które stoczyły wyczerpujący, pięciosetowy bój. Podział punktów wydaje się być sprawiedliwy, bo oba zespoły miały w sobotę lepsze i gorsze chwile, nie ustrzegając się prostych błędów. Należy także zauważyć, iż na razie podopieczni Alberta Semeniuka nieco gorzej prezentują się na własnym parkiecie, niż w halach rywali. Na wyjazdach będziński zespół gra niemal bezbłędnie, z dużą pewnością we własne umiejętności, a we własnej hali - długimi momentami ma problemy ze skutecznym kończeniem akcji ofensywnych.
Pamapol Siatkarz Wieluń bezlitośnie rozwiał nadzieje młodego zespołu z Nysy na kolejną wygraną. Zespół Damiana Dacewicza zaprezentował się w nyskiej hali jako zespół dobrze zorganizowany i umiejętnie wykorzystujący wszystkie błędy przeciwników. Sporym atutem wielunian była trudna - mocna oraz celnie mierzona - zagrywka oraz szczelny blok.
Największym problemem AZS-u była nierówna i zbyt nerwowa gra, a zawodnicy mieli mnóstwo problemów ze skończeniem własnych ataków. Ostatecznie właśnie pomyłki nysan w akcjach ofensywnych oraz skuteczna gra zespołu z Wielunia sprawiły, iż mecz zakończył się pewną wygraną gości.
Siatkarze Orła Międzyrzecz wreszcie poznali smak zwycięstwa – w sobotnim spotkaniu w Jaworznie pewnie pokonali drużynę gospodarzy – MCKiS Jaworzno 1:3, zdobywając swoje pierwsze punkty w tegorocznych rozgrywkach I ligi.
Tylko pierwsza partia padła łupem gospodarzy, kolejne to już zdecydowana przewaga siatkarzy z Międzyrzecza, którzy precyzyjnie przyjmowali zagrywki przeciwników i wyjątkowo pewnie kończyli znakomitą większość akcji ofensywnych.
W poniedziałek pierwsze punkty w tegorocznych rozgrywkach zdobyli także siatkarze Rajbudu Developmentu GTPS-u Gorzów, ale pokonanie młodziutkiej drużyny SMS-u Spała trudno zaliczyć do nadzwyczajnych osiągnięć, gdyż rywale zespołu Sławomira Gerymskiego dopiero rozpoczynają naukę siatkarskiego abecadła.
Wyniki 3. kolejki:
AZS PWSZ Nysa – Siatkarz Wieluń 1:3 (14:25, 26:24, 17:25, 23:25)
SMS PZPS I Spała – Rajbud Development GTPS Gorzów 0:3 (15:25, 20:25, 24:26)
Pronar Parkiet Hajnówka – Avia Świdnik 3:0 (25:22, 25:18, 25:16)
MKS MOS Będzin – BBTS Bielsko-Biała 3:2 (25:23, 23:25, 25:21, 20:25, 15:11)
MCKiS Energetyk Jaworzno – MOW Orzeł Międzyrzecz 1:3 (25:17, 18:25, 21:25, 21:25)
Pauzowała EnergiaPro Gwardia Wrocław