Dariusz Daszkiewicz podkreślił, że jego podopieczni muszą się przygotować na ciężki bój. - Zespół z Bielska tak jak my, ma trzy wygrane na koncie, dlatego nie można go lekceważyć.
Kielczanie w ostatnim spotkaniu doznali dotkliwej porażki w Bydgoszczy, o której chcą jak najszybciej zapomnieć. - To był nasz najsłabszy mecz w tym sezonie. Szkoda, że akurat w starciu z Transferem. Zagraliśmy tak jak zagraliśmy, teraz jednak pracujemy nad tym żeby było tylko lepiej. Chcemy wygrać żeby te święta i Sylwester były spokojne - stwierdził 46-trener.
Mecz Effectora z BBTS-em Bielsko-Biała zakończy zmagania w 11. kolejce PlusLigi. Obie drużyny zmierzą się ze sobą dzień przed Wigilią. - Ostatnio graliśmy w sobotę, teraz w poniedziałek. Nie jest to duża różnica. Przyznam, że osobiście wolałbym żeby ten mecz odbył się również w sobotę. Chodzi mi głównie o kibiców, którym taki termin z pewnością bardziej by odpowiadał. Mam jednak nadzieję, że znajdą trochę wolnego czasu w tym przedświątecznym okresie żeby nas wesprzeć - powiedział.
W Hali Legionów może dojść do ciekawej rywalizacji dwóch argentyńskich atakujących - Bruno Romanuttiego z Effectora i Jose Luisa Gonzaleza z BBTS-u. - Porównując statystyki tych siatkarzy to korzystniej wypada zawodnik z Bielska. W Bydgoszczy bardzo dobrze grał Jungiewicz i dlatego Bruno nie dostał szansy. Czasem tak już jest, że młody zawodnik po bardzo dobrym sezonie gra trochę gorzej. Trzeba jednak pamiętać, że jest to reprezentant kraju i posiada on duży potencjał, dlatego wierzę, że jego czas wkrótce nadejdzie.
Zespół z woj. świętokrzyskiego ma na swoim koncie serię czterech porażek z rzędu. Mimo to trener kielczan nie planuje rewolucji w składzie. - Nie przewidujemy niespodzianek. Zaczniemy ze Sławkiem Jungiewiczem jako atakującym. Jeżeli natomiast chodzi o przyjmujących również nie widzę powodu żeby ich zmieniać - zakończył Daszkiewicz.
Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!