Katarzyna Skowrońska-Dolata: Statystyki mnie nie interesują

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Po zwycięstwie z Hiszpanią 3:0 drugiego dnia turnieju kwalifikacyjnego do MŚ atakująca reprezentacji Polski przekonuje, że indywidualne osiągnięcia są jej najmniejszym zmartwieniem.

Biało-czerwone kontynuują marsz po awans na mundial. W sobotę bez większych problemów ograły reprezentację Hiszpanii. Same zawodniczki zaznaczają jednak, że mecz z ekipą z Półwyspu Iberyjskiego wcale do najprostszych nie należał. - Nie wiem jak to wygląda z boku, ale takie mecze naprawdę nie są łatwe. Trzeba cały czas utrzymywać koncentrację, a momentami nawet bardziej się sprężać, żeby nie popełniać zbyt prostych błędów. Może po prostu z wysokości trybun odbiór tego wszystkiego jest inny, niż to co my czujemy w środku. Ja teraz przede wszystkim bardzo się cieszę, że udało nam się wygrać bez żadnych niespodzianek - przyznaje Katarzyna Skowrońska-Dolata.

Teraz Polki czeka ostatnia, ale zdecydowanie najtrudniejsza przeszkoda na drodze do upragnionego awansu. Spotkanie z Belgią zapowiada się na niezwykle ciekawe widowisko. Czy mecz ten mógł chodzić po głowie naszym reprezentantkom już pod koniec potyczki z Hiszpanią? - W trakcie spotkania zupełnie się o tym nie myśli. Całą uwaga krąży wokół tego, żeby zamknąć trwający mecz. Nasz plan na dzień drugi turnieju został zrealizowałyśmy, dlatego zapraszam wszystkich w niedzielę na salę i proszę o wsparcie - zaznacza zawodniczka Rabita Baku. - Trzeba będzie na pewno zagrywać mocniej i lepiej, żeby odrzucić rywalki od siatki - dodaje w odpowiedzi na pytanie: co może być kluczem do zwycięstwa w niedzielę.

W sobotę w ataku "Skowronek" radził sobie już znacznie lepiej niż dzień wcześniej w rywalizacji ze Szwajcarią. Wciąż jednak nie jest to poziom, do którego przywykli kibice. Utytułowana zawodniczka na cyfry nie zwraca jednak zupełnie uwagi. - Z mojej gry rzadko jestem zadowolona. Zawsze jest coś, co mi się nie podoba. Jeśli chodzi o skuteczność  w ataku to powiem tak: wygrałyśmy mecz 3:0, czym ja mam się przejmować? Na boisku gra kolektyw. Dla mnie kartka ze statystykami nic nie znaczy - podkreśla Skowrońska-Dolata.

Po pierwszym dniu zmagań w łódzkiej Atlas Arenie Polki zwracały uwagę na to, że brakuje im zgrania. Dzięki dwóm meczom ze słabszymi rywalami miały na szczęście okazję popracować nad współpracą. - Z dnia na dzień na pewno jest coraz lepiej, ale nie da się oszukać faktu, że dawno ze sobą nie grałyśmy. Są zespoły, które występują wspólnie latami bez przerwy i może im czegoś brakować. My próbujemy, dajemy z siebie wszystko i czasami nawet dobrym nastawieniem i czymś innym niż samymi punktami jesteśmy w stanie wspierać się nawzajem - kończy doświadczona siatkarka.

[b]Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!

[/b]

Źródło artykułu:
Komentarze (0)