Joanna Wołosz: To była kadra z doskoku

Reprezentacja Polski po szybkiej porażce z Belgią straciła szansę na awans do mistrzostw świata. Przegrana tłumaczona jest przez sztab i zawodniczki brakiem czasu na zgranie.

Dominika Pawlik
Dominika Pawlik

Reprezentacja Polski zgrupowanie w Spale rozpoczęła od razu po świętach, ale ten okres okazał się zbyt krótki na dobre przygotowanie się do turnieju eliminacyjnego do mistrzostw świata. - Na pewno atutem Belgijek było to, że pracują ze sobą od dłuższego czasu. Znają swoje nawyki i wiedzą wszystko o sobie, jak zachowywać się na boisku. My byłyśmy takim zespołem z doskoku i myślę, że na porażce zaważyło jedynie to, że nie miałyśmy czasu na przygotowanie się - przyznała Joanna Wołosz, która przez pierwsze dni zgrupowania leczyła jeszcze kontuzję nogi, której nabawiła się w meczu ligowym.

W spotkaniach z Hiszpanią i Szwajcarią wszystko wyglądało przyzwoicie. Zapowiadało się, że mecz z Belgią będzie długim i świetnym widowiskiem, które nie zakończy się w trzech setach. - W pierwszych meczach grałyśmy dobrze zagrywką, bo przeciwniczki miały po prostu słabe przyjęcie. Ta zagrywka cały czas była taka sama, ale myślę, że popełniłyśmy za dużo błędów własnych. Szczególnie w końcówkach. Belgijki są już zespołem klasowym na arenie europejskiej i znamy te zawodniczki. Wiemy, że potrafią grać bardzo dobrze i pokazały, że są zespołem od nas lepszym - powiedziała druga rozgrywająca reprezentacji Polski. Czy przed niedzielnym meczem zawodniczki były zdenerwowane? - Nie odczuwałyśmy tej presji tak bardzo. Myślę, że byłyśmy dość spokojne i pewne siebie, wiedziałyśmy, co chcemy osiągnąć. Szkoda, bo nie wyszło. Każda dziewczyna to mówi i jest nam tego na pewno żal - powiedziała Wołosz.

Po przegranym meczu Katarzyna Skowrońska-Dolata powiedziała, że chce odpocząć od reprezentacji, nie wiadomo, czy Małgorzata Glinka-Mogentale, Eleonora Dziękiewicz i Katarzyna Mroczkowska nie skupią się tylko na karierze klubowej. Co w takim razie dalej z kadrą Polski? - Skupiłam się na tym turnieju, zobaczymy co przyniesie czas. Teraz wracamy do klubów i przekonamy się o tym w maju, kiedy spotkamy się podczas kwalifikacji do mistrzostw Europy - zapewniła Wołosz.

Ciężko było wygospodarować więcej czasu na przygotowania do turnieju, jeżeli trwają rozgrywki ligowe, puchary krajowe czy europejskie. - We Włoszech gramy w święta, przez kontuzję byłam w Polsce, ale mój zespół grał w tym okresie. Tych meczów i turniejów jest dużo, kalendarz jest bardzo napięty. Mamy nadzieję, że nasi fizjoterapeuci będą nas wspierać - zakończyła rozgrywająca.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!

Izabela Bełcik: Ciężko powiedzieć cokolwiek mądrego  

Czy Joanna Wołosz powinna być w przyszłości podstawową rozgrywającą kadry Polski?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×