Awans do półfinału przypieczętowany - relacja z meczu PGE Skra Bełchatów - VfB Friedrichshafen

PGE Skra Bełchatów awansowała do półfinału Pucharu CEV, pokonując we własnej hali VfB Friedrichshafen 3:1. Nie obyło się jednak bez problemów w dwóch pierwszych setach.

W pierwszym meczu PGE Skra Bełchatów zwyciężyła po tie breaku, choć sama gra polskiej ekipy nie zachwycała. Do awansu do półfinału Pucharu CEV bełchatowianie potrzebowali zwycięstwa, stosunek setów nie był ważny.

Od punktowej zagrywki mecz rozpoczął Baptiste Geiler. Początkowo obie drużyny wymieniały ciosy ze środka, od podwójnego bloku Andrzeja Wrony i Facundo Conte bełchatowianie rozpoczęli budowę przewagi. Niemiecka drużyna dobrze radziła sobie w obronie, ale siatkarze nie ustrzegli się błędów. Argentyński przyjmujący dzielił i rządził na lewym skrzydle. Na drugiej przerwie technicznej PGE Skra prowadziła 16:13. Siatkarze VfB Friedrichshafen próbowali odrabiać straty, ale nie zawsze udało im się dobrze ustawić blok, więc przewaga gospodarzy cały czas była zachowana. Po czujnym bloku Wrony (22:18) o czas poprosił szkoleniowiec przyjezdnej drużyny. Na niewiele się to zdało, bełchatowianie szybko doprowadzili do piłek setowych. Od stanu 24:19, niemiecka drużyna zdobyła siedem punktów z rzędu. Świetną zagrywką popisywał się Nikola Jovović, a gospodarze nie byli w stanie zakończyć żadnego ataku. Seta zakończył blok przyjezdnych.

Drugą partię bełchatowianie rozpoczęli pewnie, jakby zapominając o fatalnej końcówce poprzedniej odsłony. Szybko odskoczyli rywalom, ale po pierwszej przerwie technicznej wszystko uległo zmianie. Siatkarzom Skry brakowało pewności w każdym elemencie, co Niemcy perfekcyjnie wykorzystali (12:13). Na parkiecie pojawił się Daniel Pliński, który pauzował przez kilka ostatnich spotkań z powodu kontuzji palca. Nie udało mu się jednak odmienić oblicza gry swojego zespołu. Asem serwisowym popisał się Christian Dunnes (17:21), ale po chwili zepsuł piłkę. Od stanu 17:22 PGE Skra doprowadziła do remisu. Kibice wstali, a Skra niesiona ich dopingiem zdołała wyrównać i doprowadzić do piłki setowej. Pierwszą Niemcy jeszcze obronili, choć Miguel Falasca protestował. Przy drugiej okazji bezbłędny był już Conte.

Bełchatowianie w półfinale zagrają z rosyjskim zespołem
Bełchatowianie w półfinale zagrają z rosyjskim zespołem

Dość ospale do trzeciej partii przystąpiły oba zespoły. Gra toczyła się punkt za punkt, drużyny obdarowywały się punktami po zepsutych zagrywkach. Na pierwszej regulaminowej przerwie prowadzili już bełchatowianie. Najbardziej wyróżniającym się graczem na boisku stał się Stephane Antiga, który był bezbłędny zarówno w polu zagrywki, jak i w bloku i w atakach ze środka. Szkoleniowiec VfB Friedrichshafen próbował wprowadzać na boisko nowych zawodników, ale nie potrafili oni przeciwstawić się rywalowi. Bełchatowianie spokojnie wygrali seta do 17 po tym, jak zagrywkę zepsuł Geiler.

W czwartej odsłonie niemiecka drużyna nie złożyła broni. Zawodnicy Friedrichshafen bardzo pilnowali wyniku, nie pozwalali sobie na chwilę dekoncentracji ani na uzyskanie przewagi gospodarzom. Słabo zagrywkę przyjął Antiga, co wykorzystał Simeonow, atakując po skosie, dzięki czemu Niemcy zeszli z prowadzeniem na drugą przerwę techniczną (14:16). Dzięki asowi serwisowemu Jędrzeja Maćkowiaka bełchatowianie znów wyszli na prowadzenie (21:20). Atak z lewego skrzydła Mariusza Wlazłego doprowadził do piłki meczowej, a zwycięstwo przypieczętował kiwką Daniel Pliński!

Rywalami bełchatowian w półfinale Pucharu CEV będzie Gubernija Niżny Nowogród.

PGE Skra Bełchatów - VfB Friedrichshafen 3:1 (24:26, 26:24, 25:17, 25:23)

PGE Skra: Wlazły, Tuia, Kłos, Conte, Wrona, Uriarte, Zatorski (libero) oraz Maćkowiak, Antiga, Włodarczyk, Pliński

VfB: Bratojew, Jovović, Josifow, Simeonow, Geiler, Dunnes, Grebennikov (libero) oraz Zimmermann, Bonnensen, Gergye, Harms

[b]Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! [url=https://twitter.com/SiatkowkaSF]Na Twitterze też nas znajdziesz!

[/url][/b]

Komentarze (11)
avatar
Piotr Sowierszenko
18.02.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Masterstwa nie propijosz ! 
avatar
KaweX
13.02.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
dobrze, że Pliński wszedł za Kłosa, bo ten facet na środku dzisiaj nie wiedział co robi.
Conte chyba pierwszy mecz od poczatku sezonu co ogladam go zagrał na tym poziomie, na którym chyba kazdy
Czytaj całość
avatar
Eroll
13.02.2014
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Nie rozumiem,czemu od początku nie gra Pliński i Antiga. 
avatar
Miss Gomez
13.02.2014
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Plina, Conte i Antiga - pozamiatane :) 
avatar
panda25
13.02.2014
Zgłoś do moderacji
4
0
Odpowiedz
Mały horrorek, szczególnie po pierwszym, dziwnie przegranym secie, a później "prawie" przegranym drugim.
Jednak, jak donoszą reklamy "prawie" robi wielką różnicę i musiał wejść na boisko Daniel
Czytaj całość