Wojciech Jurkiewicz (kapitan Transferu Bydgoszcz): Cieszymy się bo bardzo ważne 3 punkty wracają z nami do Bydgoszczy i pozwalają cały czas myśleć o wywalczeniu miejsca w fazie play-off. Jesteśmy cały czas w grze, czekają nas równie ważne mecze, ale myślę, że to zwycięstwo doda nam pewności. Udało nam się przełamać niemoc lewej strony boiska. Ta drużyna, która stała po tamtej części siatki grała tak, że obserwowaliśmy wtedy praktycznie jednostronny mecz. Udało nam się to przełamać.
Piotr Lipiński (kapitan Effectora Kielce): Przełknęliśmy gorzką pigułkę. Graliśmy bardzo nierówno. Przegrywaliśmy do 15-stu, następnie wygraliśmy do 18-stu i ponownie wyraźnie przegraliśmy. W czwartym secie prowadziliśmy czterema punktami i nie potrafiliśmy tego dowieźć do końca. Na pewno to daje dużo do myślenia. Nie zagraliśmy tego co potrafimy. Być może za bardzo chcieliśmy wygrać i to też miało wpływ. Musimy podnieść głowy do góry i jedziemy do Bielska żeby wygrać i dalej walczyć o play-offy bo to jest dla nas priorytet.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!
Vital Heynen (trener Transferu Bydgoszcz): Nasza gra mocno falowała. Mieliśmy wzloty i upadki, podobnie jak zespół z Kielc. W czwartym secie przytrafił nam się słabszy moment, ale udało nam się podnieść. Wykonaliśmy dobrą pracę, choć nie wszystko wyglądało idealnie. Przed meczem próbowałem nie pokazywać moim zawodnikom tabeli, ale oni patrzyli na nią w internecie i to też było widać w naszej grze. Obie drużyny grały o poprawienie swojego miejsca w lidze. Jestem bardzo zadowolony, że udało nam się zwyciężyć.
Dariusz Daszkiewicz (trener Effectora Kielce): Goście wygrali zasłużenie. Zdawaliśmy sobie sprawę jak ważne jest to spotkanie dla obu ekip. Myślę, że szczególnie było to widać w pierwszym secie kiedy naszą taktykę zagrywki mogliśmy wyrzucić do kosza ponieważ mieliśmy problem z przebiciem piłki na drugą stronę. Myślę, że tutaj zdecydowanie zjadł nas stres i nie potrafiliśmy sobie z tym poradzić. Wydawało się, że w drugim secie to z nas zeszło i zaczęliśmy grać znacznie lepiej. Po tej 10 minutowej przerwie wróciliśmy jednak do tej złej gry. W czwartej partii prowadziliśmy, wszystko układało się pozytywnie, po naszej myśli, natomiast kilka razy w banalny sposób traciliśmy przewagę. Mieliśmy ogromne problemy ze skończeniem swojej pierwszej akcji. Zespół z Bydgoszczy na początku nawet nie ryzykował zagrywką bo wiedzieli, że nie potrafimy skończyć swoich piłek. Myślę, że to było głównym powodem naszej porażki.