Dick Kooy: Afera z Boćkiem daje nam dodatkową motywację

Holender był pierwszoplanowym aktorem w spotkaniu ZAKSY Kędzierzyn-Koźle z Asseco Resovią Rzeszów. - Ze wszystkich sił staram się pomagać drużynie w trudnych momentach - mówi.

Zwycięstwo kędzierzynian nad aktualnymi mistrzami Polski (3:2) odbiło się szerokim echem w środowisku siatkarskim. Stało się tak w dużej mierze ze względu na fakt, że ZAKSA wystąpiła w tym meczu bez Jurija Gladyra oraz podstawowego atakującego Grzegorza Boćka, zawieszonego do końca rundy zasadniczej.

- Mamy w tym sezonie dużo kłopotów z kontuzjami, a dodatkowo doszła jeszcze afera z Boćkiem. Ten drugi problem daje nam jednak energię i dodatkową motywację, ponieważ uważamy, że sytuacja związana z Grzegorzem nie jest rozwiązywana we właściwy sposób. Jako drużyna staramy się pokazywać nasz najwyższy poziom - opowiada Dick Kooy .

Słowa holenderskiego przyjmującego ciężko uznać za rzucane na wiatr. W dwóch ostatnich spotkaniach, rozegranych już bez Boćka, drużyna z Kędzierzyna-Koźla zgarnęła aż 5 punktów, a Kooy za każdym razem spisał się doskonale. W Częstochowie otrzymał statuetkę MVP, natomiast przeciwko Resovii zagrał jak dotąd swój najlepszy mecz w sezonie, co potwierdzają słowa wypowiedziane przez statystyka rzeszowian Michała Gogola. - Dobrze przyjmował, dobrze zagrywał, dobrze atakował. W zasadzie był zawodnikiem kompletnym, absolutnym liderem ZAKSY, który poprowadził swoją drużynę do zwycięstwa.

Na szczególną uwagę zasłużyła postawa Holendra w polu serwisowym. W całym meczu popisał się on aż 5 asami. Co jednak ważniejsze, to właśnie seria jego potężnych zagrywek w tie-breaku, od stanu 11:12, pozwoliła ZAKSIE na odwrócenie losów widowiska. We wcześniejszej fazie sezonu, serwis był jednak jednym z głównych mankamentów Kooya.

- Pracuję nad tym elementem. Posiadam mocny serwis, ale czasami popełniam dużo błędów. Taki już jednak urok tego typu zagrywki. Aktualnie na świecie dominuje siatkówka siłowa i wielu zawodników stara się zagrywać właśnie w ten sposób - wyjaśnia przyjmujący.

Przed nim i jego kolegami już niedługo rozpoczną się dwie najważniejsze misje w sezonie. W przeciągu miesiąca rozegrany zostanie bowiem turniej finałowy Pucharu Polski oraz rozpocznie się walka w fazie play-off. - Trenujemy ciężko każdego dnia i wszystko zmierza ku lepszemu - kończy optymistycznie Kooy.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!

Komentarze (0)