PGE Skra Bełchatów mierzyła w zwycięstwa we wszystkich rozgrywkach, w których brała udział. Już teraz wiadomo, że trzy trofea po tym sezonie bełchatowianom nie przybędą. Przed niedzielnym meczem z Gubernija Niżny Nowogród znano warunki awansu do finału. Polska ekipa musiała po prostu wygrać (przy zwycięstwie w tie breaku, rozgrywany byłby złoty set).
Całe spotkanie, podobnie jak środowe w Rosji, było bardzo wyrównane. Ostatnie słowo w tie breaku należało jednak do Guberniji. PGE Skra zdołała jeszcze obronić piłkę meczową, z pełnym poświęceniem piłkę z trybun wyjął Nicolas Uriarte, ale chwilę później Nikołaj Pawłow nie pozostawił już złudzeń gospodarzom. - Mierzyliśmy wysoko, przyszło nam zagrać z takim przeciwnikiem, który na pewno jest jednym z najsilniejszych rywali, z którym mogliśmy się spotkać w tym pucharze. Dobrze, że dopiero na tym etapie. Od początku Gubernija była faworytem rozgrywek, my próbowaliśmy im się przeciwstawić w Rosji, teraz też mało brakowało. Mecz w hali Energia był kopią tego pierwszego spotkania. Zabrakło bardzo niewiele, jedna lub dwie piłki i mogło być zupełnie inaczej - powiedział po meczu Wojciech Włodarczyk.
W rewanżu PGE Skra zagrała lepiej blokiem niż w Niżnym Nowogrodzie. Środkowi mieli zdecydowanie więcej do powiedzenia, ale i to nie wystarczyło do zwycięstwa. W tie breaku przy stanie 7:6 halę musiał opuścić Daniel Pliński z powodu odnowienia się urazu, a był jednym z najbardziej wyróżniających się zawodników w swoim zespole. - Z tego typu przeciwnikami nie można tracić koncentracji ani na moment. Myślę, że my tę koncentrację zachowaliśmy, ale zabrakło nam kilku piłek. Rosjanie tworzą naprawdę bardzo dobry zespół, występują w nim sami zawodnicy z czołówki europejskiej. Ciężko nam się z nimi grało i było to widać, że te punkty nie przychodziły zbyt łatwo - podsumował niedzielne spotkanie przyjmujący PGE Skry.
Bełchatowianie w środę rozegrają ostatni mecz fazy zasadniczej PlusLigi z Effectorem Kielce i tego dnia poznają swojego pierwszego rywala w rundzie play-off, którą rozpoczną 8 marca.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!