Kędzierzynianie rozgromili AZS - relacja z meczu ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Indykpol AZS Olsztyn

ZAKSA pewnie zwyciężyła pierwsze spotkanie z AZS-em Olsztyn w fazie play-off. Podopieczni Krzysztofa Stelmacha okazję do rewanżu będą mieli już w sobotę o godzinie 18:00.

Od pierwszych piłek ZAKSA starała się zbudować prowadzenie, aby później grało jej się łatwiej. Udało jej się to dosyć szybko za sprawą bardzo dobrej gry Michała Ruciaka, który najpierw popisał się dwoma skutecznymi atakami (6:3), a następnie ustrzelił zagrywką Pablo Bengolee (7:3). Od tego czasu gra toczyła się punkt za punkt, jednak tylko do stanu 13:8, kiedy to o czas poprosił Krzysztof Stelmach. Po powrocie na parkiet gra jego zespołu poprawiła się, co pozwoliło Akademikom zniwelować różnicę do dwóch oczek (14:12). Okazało się jednak, że tylko na tyle stać było w tym momencie gości. Skuteczny atak z drugiej linii Dicka Kooy'a doprowadził do stanu 21:18, wtedy też w pole serwisowe udał się Michał Ruciak. Przy jego zagrywkach ZAKSA grała jak natchniona i stopniowo odskakiwała rywalowi. Ostatecznie partia zakończyła się po ataku holenderskiego przyjmującego ZAKSY (25:19).

Mimo dosyć wysokiej porażki w pierwszym secie, olsztynianie bardzo dobrze rozpoczęli kolejną odsłonę. Atak Rafała Buszka dał jego zespołowi upragnione prowadzenie (4:5). Niewielka, ale jednak przewaga, dodała podopiecznym Krzysztofa Stelmacha chęci do gry. Kędzierzynianie zdawali się być zaskoczeni dobrą postawą rywala. Po pięknym ataku po prostej Grzegorza Szymańskiego Indykpol AZS Olsztyn osiągnął aż trzy oczka przewagi (8:11). Niestety dla przyjezdnych, taki stan rzeczy nie trwał długo. Kiedy asem serwisowym popisał się Michał Ruciak, gospodarze powrócili na właściwy tor i zaczęli grać swoje (10:11). Proste błędy olsztynian i konsekwentna gra ZAKSY doprowadziły do stanu 19:17. Końcówka seta była w miarę wyrównana, jednak ostatecznie partia zakończyła się skutecznym blokiem gospodarzy, którzy zwyciężyli 25:23.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!

Po dziesięciominutowej przerwie, mimo zmian dokonanych przez Krzysztofa Stelmacha, niewiele się na parkiecie zmieniło. Gospodarze grali pewnie, natomiast goście popełniali coraz więcej niewymuszonych błędów. Dobry atak Dicka Kooy'a dał ZAKSIE dziewiąty punkt (9:6). Strata do rywali spowodowała jeszcze większy zamęt w szeregach przyjezdnych, którzy najpierw stracili oczko za błąd w ustawieniu (15:10), by później otrzymać czerwoną kartkę (zobaczył ją Piotr Łuka po uwagach kierowanych do drugiego sędziego). Sześciopunktowa strata zdawała się już wskazywać zwycięzcę tego pojedynku. Gdy w polu serwisowym pojawił się Michał Ruciak (punktujący już tym elementem), kędzierzynianie jeszcze bardziej odskoczyli rywalowi (21:12). Stało się jasne kto wygra. Spotkanie zakończył skutecznym atakiem Wojciech Ferens (25:19).

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle – Indykpol AZS Olsztyn 3:0 (25:19, 25:23, 25:19)

ZAKSA: Zagumny, Witczak, Kooy, Ruciak, Możdżonek, Wśniewski, Gacek (libero) oraz Bociek, Ferens, Lewis, Polański

AZS: Dobrowolski, Szymański, Buszek, Bengolea, Hain, Oivanen, Żurek (libero) oraz Pająk, Sobala, Łuka, Krzysiek

Sędziowie: Wojciech Maroszek (I), Marek Lagierski (II).

MVP: Zagumny.

Stan rywalizacji (do trzech zwycięstw): 1:0 ZAKSA.

Źródło artykułu: