System challenge, czyli wyzwanie dla kobiecej siatkówki

Wideoweryfikacja po raz drugi zawitała na spotkaniach zespołów Orlen Ligi. Turniej finałowy Pucharu Polski pokazał, że warto stawiać na tę innowację.

Michał Kaczmarczyk
Michał Kaczmarczyk
System challenge, czyli możliwość weryfikacji słuszności decyzji sędziego, dzięki systemowi kamer śledzących poczynania sportowców, to duma polskiego środowiska siatkarskiego. Od kiedy został on wprowadzony na stałe do PlusLigi w roku 2011 po okresie testów w pojedynczych spotkaniach, coraz więcej siatkarskich imprez zaczęło korzystać z możliwości tej technologii. Zawodnicy i trenerzy mogli "poprawiać" arbitrów w Final Four Ligi Mistrzów, rozgrywkach Ligi Światowej, mistrzostwach Europy i Klubowych Mistrzostwach Świata, ponadto na stworzenie swojego systemu zdecydowano się we Włoszech, Rosji i Korei Południowej. Wiadomo również, że polski wynalazek będzie wykorzystywany podczas tegorocznych siatkarskich mistrzostw świata.

Można powiedzieć, że męska zabawka nie znalazła jeszcze pełnego uznania w świecie kobiet. Póki co siatkarkom dane było powiedzieć "sprawdzam" w rozgrywkach World Grand Prix, najważniejszych spotkaniach mistrzostw Europy w 2013 roku i dwóch ostatnich edycjach finałowego turnieju Ligi Mistrzyń. Przygody polskich zawodniczek z challenge'm ograniczają się do finałów Orlen Ligi w sezonie 2012/13, w którym zmierzyły się ze sobą Atom Trefl Sopot i Tauron MKS Dąbrowa Górnicza oraz dwóch ostatnich edycji turnieju finałowego Pucharu Polski. Rok temu, podczas zawodów w Pile, w korzystaniu z dobrodziejstwa polskiej myśli technicznej było sporo niepewności. - Wideoweryfikacja jak najbardziej powinna być wprowadzona. Jeszcze nie do końca potrafimy się nią posługiwać i nie do końca znamy się na wszystkich przepisach, kiedy można ją wykorzystywać i jak to robić - mówiła Elżbieta Skowrońska.

Jak sprawdził się system challenge w Ostrowcu Świętokrzyskim? O ile Plusligowi siatkarze nie mają obecnie żadnych oporów przed prośbami o ponowną ocenę spornej akcji, półfinały kobiecego Pucharu Polski odznaczały się pewną asekuracją wszystkich ekip w tym aspekcie. W pierwszym sobotnim meczu system kamer był wykorzystywany bardzo rzadko, dopiero kolejne spotkanie, w którym prym w kwestionowaniu pierwotnych decyzji sędziów wiedli Bogdan Serwiński i Elżbieta Skowrońska, przyniosło pewne ożywienie. Miało się wrażenie, że zawodniczki rezygnują z boiskowego cwaniactwa na rzecz świętego spokoju.
Policzanki potrafiły korzystać z możliwości techniki na siatkarskich parkietach Policzanki potrafiły korzystać z możliwości techniki na siatkarskich parkietach
- Dla nas ten system to z pewnością nowość, trudno na gorąco powiedzieć, czemu tak rzadko z niego korzystałyśmy. Nie zawsze byłyśmy pewne, czy w danej sytuacji nam się to opłaca. Teraz myślę, że może opłacało się wtedy ryzykować... ale to tylko nauczka na przyszłość, o ile challenge zostanie wprowadzony w lidze - mówiła tuż po porażce (2:3) z Chemikiem Police kapitan bialskiego ekipy Małgorzata Lis, do której dołączył trener BKS-u Aluprofu Bielsko-Biała, Mirosław Zawieracz: - Co do challenge'u, przez cztery i pół seta nie było takiej sytuacji, w której potrzeba było weryfikować decyzje sędziów. Żadna z nich nie była sporna, żadna nas nie skrzywdziła. Chemik próbował korzystać z tej możliwości, na przykład sprawdzając dotknięcie siatki. Dopiero przy stanie 3:2 w tie-breaku Małgorzata Lis zagrała w linię, a nam to "uciekło" - szkoleniowiec żałował swojego zaniechania. Jeżeli komuś podczas śledzenia popisów siatkarek brakowało emocji związanych z challenge'm, to nadrobiono to w finale PP, w którym zmierzyły się ze sobą drużyny z Polic i Muszyny. Zarówno kapitan Chemika Anna Werblińska, jak i trener Giuseppe Cuccarini często zmuszali arbitrów do weryfikowania słuszności swoich ocen sytuacji, co niejednokrotnie wychodziło policzankom na dobre. Znamienna była ostatnia akcja spotkania: sędzia Jacek Sęk uznał, że po ataku Any Bjelicy piłka wyszła w aut, ale Werblińska nie wahała się poprosić o sprawdzenie, czy nie doszło do choćby drobnego otarcia bloku Mineralnych. Kobieca intuicja nie zawiodła, co oznaczało, że trzeci set zakończył się wynikiem 25:17 dla Chemika, który mógł zacząć świętować zwycięstwo w rozgrywkach.

Co MVP Pucharu Polski sądzi o technicznej innowacji?  - To bardzo duża pomoc i niejednokrotnie udało nam się pokazać, że sędziowie też są ludźmi i mogą się mylić. Kiedy zdarzały się sporne sytuacje i byłyśmy pewne swojego zdania, brałyśmy challenge i niemal zawsze okazywało się, że to była dobra decyzja. Pokazała to szczególnie ostatnia akcja meczu, gdzie dzięki wideoweryfikacji zdobyłyśmy punkt na wagę zwycięstwa - przypomniała przyjmująca.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!

W czasie zmagań siatkarek w Ostrowcu odbywały się spotkania prezesów klubów Orlen Ligi, gdzie rozważano kwestię zamknięcia i jednoczesnego rozszerzenia ligi do 12 ekip oraz wprowadzenie systemu challenge na stałe do kobiecej ekstraklasy. Dwie pierwsze zmiany są ponoć niemal pewne, co stanie się z ostatnim postulatem? Niezależnie od kwestii finansowych, które będą najważniejsze, należy przyznać, że powinno się dać temu pomysłowi szansę, ponieważ siatkarki nie boją się już wyzwania, jakim jest system challenge.

PP: Pierwsza część planu wykonana - relacja z meczu Chemik Police - Polski Cukier Fakro Muszyna

Czy Orlen Liga jest gotowa na system challenge?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×