System challenge, czyli możliwość weryfikacji słuszności decyzji sędziego, dzięki systemowi kamer śledzących poczynania sportowców, to duma polskiego środowiska siatkarskiego. Od kiedy został on wprowadzony na stałe do PlusLigi w roku 2011 po okresie testów w pojedynczych spotkaniach, coraz więcej siatkarskich imprez zaczęło korzystać z możliwości tej technologii. Zawodnicy i trenerzy mogli "poprawiać" arbitrów w Final Four Ligi Mistrzów, rozgrywkach Ligi Światowej, mistrzostwach Europy i Klubowych Mistrzostwach Świata, ponadto na stworzenie swojego systemu zdecydowano się we Włoszech, Rosji i Korei Południowej. Wiadomo również, że polski wynalazek będzie wykorzystywany podczas tegorocznych siatkarskich mistrzostw świata.
Można powiedzieć, że męska zabawka nie znalazła jeszcze pełnego uznania w świecie kobiet. Póki co siatkarkom dane było powiedzieć "sprawdzam" w rozgrywkach World Grand Prix, najważniejszych spotkaniach mistrzostw Europy w 2013 roku i dwóch ostatnich edycjach finałowego turnieju Ligi Mistrzyń. Przygody polskich zawodniczek z challenge'm ograniczają się do finałów Orlen Ligi w sezonie 2012/13, w którym zmierzyły się ze sobą Atom Trefl Sopot i Tauron MKS Dąbrowa Górnicza oraz dwóch ostatnich edycji turnieju finałowego Pucharu Polski. Rok temu, podczas zawodów w Pile, w korzystaniu z dobrodziejstwa polskiej myśli technicznej było sporo niepewności. - Wideoweryfikacja jak najbardziej powinna być wprowadzona. Jeszcze nie do końca potrafimy się nią posługiwać i nie do końca znamy się na wszystkich przepisach, kiedy można ją wykorzystywać i jak to robić - mówiła Elżbieta Skowrońska.
Jak sprawdził się system challenge w Ostrowcu Świętokrzyskim? O ile Plusligowi siatkarze nie mają obecnie żadnych oporów przed prośbami o ponowną ocenę spornej akcji, półfinały kobiecego Pucharu Polski odznaczały się pewną asekuracją wszystkich ekip w tym aspekcie. W pierwszym sobotnim meczu system kamer był wykorzystywany bardzo rzadko, dopiero kolejne spotkanie, w którym prym w kwestionowaniu pierwotnych decyzji sędziów wiedli Bogdan Serwiński i Elżbieta Skowrońska, przyniosło pewne ożywienie. Miało się wrażenie, że zawodniczki rezygnują z boiskowego cwaniactwa na rzecz świętego spokoju.
- Dla nas ten system to z pewnością nowość, trudno na gorąco powiedzieć, czemu tak rzadko z niego korzystałyśmy. Nie zawsze byłyśmy pewne, czy w danej sytuacji nam się to opłaca. Teraz myślę, że może opłacało się wtedy ryzykować... ale to tylko nauczka na przyszłość, o ile challenge zostanie wprowadzony w lidze - mówiła tuż po porażce (2:3) z kapitan bialskiego ekipy , do której dołączył trener , : - Co do challenge'u, przez cztery i pół seta nie było takiej sytuacji, w której potrzeba było weryfikować decyzje sędziów. Żadna z nich nie była sporna, żadna nas nie skrzywdziła. Chemik próbował korzystać z tej możliwości, na przykład sprawdzając dotknięcie siatki. Dopiero przy stanie 3:2 w tie-breaku Małgorzata Lis zagrała w linię, a nam to "uciekło" - szkoleniowiec żałował swojego zaniechania.
Jeżeli komuś podczas śledzenia popisów siatkarek brakowało emocji związanych z challenge'm, to nadrobiono to w finale PP, w którym zmierzyły się ze sobą drużyny z Polic i Muszyny. Zarówno kapitan Chemika Anna Werblińska, jak i trener Giuseppe Cuccarini często zmuszali arbitrów do weryfikowania słuszności swoich ocen sytuacji, co niejednokrotnie wychodziło policzankom na dobre. Znamienna była ostatnia akcja spotkania: sędzia Jacek Sęk uznał, że po ataku Any Bjelicy piłka wyszła w aut, ale Werblińska nie wahała się poprosić o sprawdzenie, czy nie doszło do choćby drobnego otarcia bloku Mineralnych. Kobieca intuicja nie zawiodła, co oznaczało, że trzeci set zakończył się wynikiem 25:17 dla Chemika, który mógł zacząć świętować zwycięstwo w rozgrywkach.
Co MVP Pucharu Polski sądzi o technicznej innowacji? - To bardzo duża pomoc i niejednokrotnie udało nam się pokazać, że sędziowie też są ludźmi i mogą się mylić. Kiedy zdarzały się sporne sytuacje i byłyśmy pewne swojego zdania, brałyśmy challenge i niemal zawsze okazywało się, że to była dobra decyzja. Pokazała to szczególnie ostatnia akcja meczu, gdzie dzięki wideoweryfikacji zdobyłyśmy punkt na wagę zwycięstwa - przypomniała przyjmująca.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!
W czasie zmagań siatkarek w Ostrowcu odbywały się spotkania prezesów klubów Orlen Ligi, gdzie rozważano kwestię zamknięcia i jednoczesnego rozszerzenia ligi do 12 ekip oraz wprowadzenie systemu challenge na stałe do kobiecej ekstraklasy. Dwie pierwsze zmiany są ponoć niemal pewne, co stanie się z ostatnim postulatem? Niezależnie od kwestii finansowych, które będą najważniejsze, należy przyznać, że powinno się dać temu pomysłowi szansę, ponieważ siatkarki nie boją się już wyzwania, jakim jest system challenge.