- Szczerze powiedziawszy, z tego spotkania nie pamiętam wiele (śmiech), ale najważniejsze, że udało nam się osiągnąć w Ostrowcu Świętokrzyskim to, co planowaliśmy. Jest to dla nas olbrzymi sukces, szczególnie w obecnym etapie przygotowań do najważniejszych spotkań w sezonie i walki o mistrzostwo Polski - powiedział Radosław Anioł, menadżer Chemika Police, który 9 marca zdobył pierwszy od 1995 roku Puchar Polski. Beniaminek ligi pokonał w finale rozgrywek Polski Cukier Muszynianka Fakro Bank BPS 3:0, czym potwierdził przewidywania ekspertów i kibiców.
Przed "transferem" do Polic Radosław Anioł pełnił funkcje kierownicze w klubie z Muszyny, który był rywalem Chemika w finale krajowego pucharu. Czy człowiekowi, który zdobył wraz z Muszynianką mistrzostwo i Puchar Polski oraz Puchar CEV, nie krajało się serce, szczególnie wtedy, gdy Mineralne przegrały jedenaście kolejnych akcji od początku spotkania? - Dopingowałem bardzo mocno drużynę z Muszyny podczas jej półfinałowego spotkania. Utrzymuję cały czas kontakt z ludźmi, których tam poznałem. Jestem mocno związany z tym miejscem, w końcu spędziłem w Muszynie trzy wspaniałe lata. To właśnie z Muszynianką zdobyłem pierwszy Puchar Polski, a potem mistrzostwo kraju. Teraz nadszedł czas na nowe zadania i wyzwania w Chemiku - uciekł pamięcią w przeszłość mąż Katarzyny Gajgał-Anioł, która cieszyła się w niedzielę z piątego w swojej karierze zwycięstwa w finale Pucharu Polski.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!
Sukces w Ostrowcu Świętokrzyskim to pierwszy sukces Giuseppe Cuccariniego na polskiej ziemi, ale nie można zapomnieć o pracy poprzedniego szkoleniowca policzanek. - Trener Wiktorowicz na pewno przyczynił się do tego, że drużyna została odpowiednio przygotowana do tego trudnego sezonu, także do rozgrywek Pucharu Polski. Decyzją zarządu klubu przyszedł do nas trener Cuccarini i jak widać, to również wyszło nam na dobre. Obecny szkoleniowiec to doświadczony profesjonalista, sporo mu zawdzięczamy i to z nim zmierzamy do zaplanowanego celu, jakim jest zwycięstwo w lidze. Natomiast Mariuszowi należą się wielkie podziękowania ode mnie i wszystkich dziewczyn - powiedział były gracz TS Hejnału Kęty i sędzia piłkarski.
Czy cokolwiek jest w stanie powstrzymać polickiego hegemona? - Powiem krótko: nie ma takiej drużyny na dzień dzisiejszy! - stwierdził z uśmiechem menadżer klubu. Trudno się dziwić jego nastawieniu, biorąc pod uwagę, w jakim stylu klub wspierany przez Grupę Azoty zwyciężył w ostrowskim turnieju.
to nie ten sam zespół.Muszynianka zaczeła w końcu grać i być Czytaj całość