Jakub Popiwczak: Na boisko wychodzimy z gorącym sercem, ale chłodną głową
Jastrzębski Węgiel w półfinale gładko pokonał Asseco Resovię Rzeszów i o końcowy triumf zagra z obrońcami tytułu ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle.
Jastrzębski Węgiel w tym sezonie mierzył się z Asseco Resovią Rzeszów czterokrotnie, a w najważniejszych spotkaniach okazał się lepszy od rywala. Podobnie było w półfinale Pucharu Polski w Zielonej Górze. - Po to wszyscy gramy i trenujemy, żeby wygrywać. Cieszą takie zwycięstwa przeciwko mistrzowi Polski, drużynie, która jest jedną z najmocniejszych na polskim podwórku. Udało nam się po raz kolejny z nimi w tym sezonie wygrać, jesteśmy bardzo zadowoleni, ale już wyrzucamy to z głowy i szykujemy się na finał - przyznał Jakub Popiwczak.
W sezonie zasadniczym PlusLigi jastrzębianie radzili sobie ze zmiennym szczęściem. Potrafili wygrywać z PGE Skrą Bełchatów czy Asseco Resovią Rzeszów, by tracić punkty z niżej notowanymi zespołami. - U nas chyba widać to, że jest tak, jak trener mówi: z tymi lepszymi zespołami wychodzimy zawsze na 100 procent, dajemy z siebie troszkę więcej niż z tymi teoretycznie słabszymi. Ta koncentracja sięga zenitu, wychodzimy na boisko z gorącym sercem, ale chłodną głową, z ogromnym zaangażowaniem i team spirit. To działa - wyjaśnił przyjmujący.Trener mógł skorzystać z pomocy wszystkich swoich zawodników. Choć w meczu przeciwko mistrzowi Polski nie zdarza się to często, na parkiecie pojawili się także zmiennicy, by mogli zaprezentować swoje umiejętności. - W naszym zespole nic nie trzeba było zmieniać, ponieważ wszystko funkcjonowało tak, jak powinno. Wiadomo, każdy zmiennik chciałby wchodzić na krótkie zmiany, pokazywać się jak najlepiej, ale nie zawsze jest to dane - zakończył Popiwczak.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!