Rywalizacja jeszcze się nie skończyła - komentarze po meczu AZS Częstochowa - Transfer Bydgoszcz

Siatkarze bydgoskiego Transferu wygrywając w Częstochowie zrobili milowy krok w stronę zajęcia 9. pozycji w PlusLidze. Spotkanie nie stało jednak na najwyższym poziomie, o czym przekonywali trenerzy.

Wojciech Jurkiewicz (kapitan Transferu Bydgoszcz): Cieszymy się, bo w końcu przełamaliśmy niemoc w meczach z częstochowianami. Na pewno nie był to piękny mecz, zwłaszcza w naszym wykonaniu, ale najważniejszy jest wynik. Gra się do dwóch zwycięstw w tej rywalizacji, więc jeden krok już zrobiliśmy. Wracamy teraz do Bydgoszczy i miejmy nadzieję, że utrzymamy tę efektywność i poziom naszej gry będzie lepszy.

Dawid Murek (kapitan AZS-u Częstochowa): To był pierwszy mecz i ta rywalizacja się jeszcze nie skończyła. Jedziemy teraz do Bydgoszczy i tam będziemy próbowali przedłużyć nasze nadzieje i walkę o dziewiąte miejsce. Byłoby miło zakończyć ten sezon na tym miejscu, bo lepiej to będzie wyglądało, niż jedenasta lokata. Miejmy nadzieję, że będzie nas na to stać w Bydgoszczy, choć będzie ciężko. Wydawało się, że kontrolujemy to spotkanie. Pierwszy set wygrany gładko, a w kolejnych wydawało się, że nadajemy ton rywalizacji, ale znów czegoś zabrakło. Przy tej liczbie błędów, które widnieją w statystykach, to przegrywa się takie spotkania. To spotkanie na pewno nie mogło się podobać. Musimy teraz ochłonąć i jedziemy do Bydgoszczy walczyć o dziewiąte miejsce.

Vital Heynen (trener Transferu Bydgoszcz): Najchętniej nie mówiłbym o poziomie sportowym tego meczu. Obie drużyny grały bardzo nierówno. Bardzo ciężko rozgrywa się mecze w fazie play-out, gdy oba zespoły grają takimi falami. Pierwszego seta wygrali gospodarze, ale kolejne trzy już my i cieszymy się po takim meczu ze zwycięstwa.

Marek Kardos (trener AZS-u Częstochowa): Znów kolejny mecz z tymi samymi błędami. Jeśli rywale zagrywają łatwo, a my prowadzimy dwoma, czy trzema punktami, to potrafimy wygrać seta. W takich sytuacjach potrafimy odjechać punktowo rywalowi. Nie wiem, czy to jest paraliż, czy brak doświadczenia i umiejętności, ale w jednym ustawieniu tracimy po pięć, czy sześć punktów. Wtedy w głowach pojawia się dekoncentracja i przydarza się kolejna seria straconych punktów. Jeśli w ciągu dziesięciu minut mamy niekorzystną passę 20:6, to jest już bardzo źle. Nie ma w zespole jednego zawodnika, który wziąłby na siebie odpowiedzialność. Nie możemy porównywać minionych dwóch sezonów. W zeszłym roku mieliśmy dwóch doświadczonych zawodników, z czego jeden w ogóle nie był przewidziany do gry. Teraz zmieniła się znaczna część składu i miało być lepiej. Biorąc pod uwagę inne sytuacje interpersonalne, o których na razie nie będę mówił, to trzeba powiedzieć, że wizja tego zespołu się nie sprawdziła. Biorę to wszystko na siebie.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!

Komentarze (0)