Spotkanie o brąz znakomicie rozpoczął Jastrzębski Węgiel. Władimir Alekno pierwszy czas wykorzystać musiał jeszcze przed przerwą techniczną - przy stanie 5:1 dla Ślązaków. Na niewiele się to jednak zdało, bo po chwili przewaga zespołu z Polski wzrosła już do sześciu punktów. Sporo krwi rywalom napsuł w tym czasie Michał Kubiak, który 2 oczka zdobył bezpośrednio zagrywką. Zdezorientowani Rosjanie, zamiast odrabiać straty, patrzyli tylko jak rywale zdobywają kolejne punkty, pozwalając między innymi zaserwować asa Michałowi Łasko (12:4). Sygnał do walki dał Zenitowi Kazań dopiero Matthew Anderson, który w połowie seta, dzięki dwóch potężnym zagrywkom, skrócił dystans dzielący oba zespoły do 4 punktów. Kilka akcji później, po bloku na Kubiaku, jastrzębianie prowadzili już tylko 21:19. Czas na żądanie Lorenzo Bernardiego pomógł jego podopiecznym odzyskać spokój, a autowy atak Maksima Michajłowa pozwolił wrócić do bezpiecznego prowadzenia i zachować je już do końca seta.
Zapraszamy na nasz profil na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!
Kolejna odsłona rozpoczęła się od kontrolowanego pokazu sił obu zespołów. Na dwa kolejne punkty jastrzębian ekipa z Kazania potrafiła odpowiedzieć trzeba zwycięskimi akcjami. Wynik długo jednak oscylował wokół remisu. Z czasem zarysowała się nieznaczna przewaga polskiego zespołu, który na drugą przerwę techniczną po dobrym ataku Łaski schodził przy prowadzeniu 16:14. Za chwilę przypomniał o sobie jednak Anderson, zaś po chwili do głosu doszedł Michajłow i to ekipa Bernardiego musiała gonić wynik (18:20). Pozytywnie "nakręceni" Rosjanie wreszcie złapali wiatr w żagle i w tym secie pozwolili przeciwnikom zdobyć już tylko dwa punkty, dzięki czemu wyrównali stan rywalizacji w całym spotkaniu na 1:1.
Wyprowadzony przez Zenit cios, zamiast zamroczyć siatkarzy Jastrzębskiego Węgla, tylko zmotywował ich do lepszej gry. Trzecią partię polski zespół rozpoczął bowiem od wygrania trzech kolejnych akcji i wypracowaną w tym czasie przewagę utrzymywał przez kolejne minuty. Po wykorzystaniu kontry przez Łaskę Michał Masny i spółka prowadzili już 11:7. Zablokowanie Michajłowa i autowy atak Jewgienija Siwożeleza pozwoliły jastrzębianom zejść na drugą przerwę techniczną przy prowadzeniu 16:11. Po chwili odpoczynku Rosjanie przyspieszyli... ale tylko na moment. W decydującej fazie seta to jastrzębianie byli wyraźnie lepszym zespołem, a prym w ataku wiódł kapitan JW. Zenit grał tak źle, że Alekno zdecydował się ściągnąć z boiska Nikolę Grbicia. Po asie serwisowym Simona Van De Voorde zrobiło się 23:16 i trzy akcje później jastrzębianie mogli cieszyć się z wygrania kolejnego seta.
Początek czwartej odsłony był w miarę wyrównany, choć inicjatywa znajdowała się po stronie Zenitu (8:6). Gdy w polu serwisowym zadomowił się Kubiak szybko zrobiło się jednak 9:9 i interweniować musiał rosyjski szkoleniowiec. Przerwa przyniosła zamierzony skutek i uśpiła lekko jastrzębian, którzy przegrali 3 kolejne akcje. Zespół z Kazania wyciągnął na szczęście pomocną dłoń do przeciwnika i po autowym ataku Siwożeleza tablica wyników znów wskazywała remis. Dzięki dwóm "pudłom" siatkarzy Zenitu podopieczni Bernardiego wreszcie wyszli na upragnione prowadzenie (16:15). Po przerwie technicznej oba zespoły grały niemal punkt za punkt, co zwiastowało pierwszą tego dnia emocjonującą końcówkę seta. W wojnie nerwów górą ostatecznie był Jastrzębski Węgiel, a spotkanie zakończyło się spektakularnym blokiem na Michajłowie. Tym samym polski zespół pokonał utytułowany Zenit Kazań i zajął 3. miejsce w tegorocznej edycji Ligi Mistrzów!
Jastrzębski Węgiel - Zenit Kazań 3:1 (25:21, 20:25, 25:17, 25:23)
Jastrzębski Węgiel: Masny, Pajenk, Gierczyński, Łasko, Czarnowski, Kubiak, Wojtaszek (libero) oraz Popiwczak, Malinowski, Van de Voorde, Filippow.
Zenit Kazań: Grbić, Apalikow, Siwożelez, Michajłow, Wołkow, Anderson, Wierbow (libero) oraz Abrosimow, Babiczew, Jakowlew, Kobzar.