Ekipa z Mazowsza przebojem wdarła się do półfinału I ligi. Na tym etapie rozgrywek, KPS również nie zamierzał zwalniać tempa. Kolejną ofiarą podopiecznych trenera Sławomira Gerymskiego okazał się MKS Banimex Będzin, który nie znalazł sposobu na zatrzymanie rozpędzonej drużyny z Siedlec. W niedzielnym spotkaniu, siatkarze z Będzina przegrali 0:3.
- Wydaje się, że przy wyniku 3:0 mecz musiał być gładki, jednak był on bardzo ciężki, wszystko rozstrzygało się w końcówkach. Po raz kolejny postawiliśmy na zagrywkę i ona przyniosła efekty. Odrzuciliśmy ich od siatki, dzięki temu mogliśmy ustawić skuteczny blok - tłumaczył w rozmowie z SportoweFakty.pl Damian Schulz.
Przez sezonem jako głównych kandydatów do wygrania I ligi wymieniano Cuprum Mundo Lubin oraz wspomniany MKS Banimex. Na drużynę z Siedlec nie stawiał nikt. - Nikt się tego nie spodziewał, że zagramy w finale. Żaden z nas nie miał przyjemności grania aż tak wysoko, zarówno zawodnicy jak i zarząd klubu. Wszyscy są teraz zadowoleni. Wyeliminowaliśmy najlepszą drużynę w lidze. Mamy teraz bardzo duże szansę na zdobycie złotych medali - dodaje młody atakujący.
Już w środę zawodnicy z Siedlec poznają swojego ostatniego rywala w tym sezonie. Na kogo Damian Schulz chciałby trafić w wielkim finale rozgrywek? - Wolałbym zagrać z Camperem Wyszków, gdyż mam tam wielu znajomych i fajnie byłoby się tam spotkać i zagrać o złoty medal - tłumaczy zawodnik.
Atakujący został wypożyczony do KPS-u z LOTOSu Trefla Gdańsk. Co ciekawe niedzielny pojedynek w Siedlcach obserwował Andrea Gardini, który jest jednym z kandydatów do objęcia schedy po Radosławie Panasie. Oprócz Gardiniego, na trybunach można było zauważyć Wojciecha Serafina, który w poprzednim sezonie... był drugim trenerem LOTOSu. Jakie więc plany na nowy sezon ma 24-letni zawodnik? - Myślę, że raczej wrócę do Gdańska - skwitował krótko Schulz.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!