Kiedy Łukasz Żygadło przeszedł operację pojawiły się informacje, że rehabilitacja będzie trwać bardzo długo, a szanse na rozegranie meczu w kadrze są znikome. Jednak wrócił on do pełnych treningów znacznie szybciej, niż się tego spodziewano. - Teraz wszystko jest w porządku. Mogę biegać, skakać do bloku, rozgrywać i serwować. Nie zawsze mogę uczestniczyć w treningach z Zenitem, ponieważ teraz przygotowują się do decydujących meczów w lidze, a ja tylko nabieram formę. Spędzam dużo czasu na siłowni, mam indywidualny program treningów. Chcę w pełni wykorzystać ten czas w Kazaniu - zdradza w wywiadzie dla business-gazeta.ru.
W wielu wywiadach polski siatkarz powtarzał, że podczas trudnego okresu rekonwalescencji ważną rolę odegrali kibice, którzy przez cały czas go wspierali. - Byłem pewien, że kontakt z ludźmi może poprawić nastrój i pomóc wydostać się z przygnębienia. Specjalne podziękowania należą się kibicom. Otrzymuję niezliczone wiadomości, które są pełne ciepłych słów. W portalach społecznościowych można znaleźć wiele postów z hashtagiem ForzaLukasz. Kibice wysłali mi grubą książkę, w której na każdej stronie były życzenia dla mnie. To był przyjemny i wzruszający prezent - komentuje.
Stephane Antiga niedawno podał skład reprezentacji Polski, która w maju rozpocznie przygotowania do sezonu. Na liście powołanych nie zabrakło miejsca dla Łukasza, według którego drogą do sukcesu nie są indywidualności, ale zespołowość. - Wiele zależy od sposobu prowadzenia kadry przez Antigę. Przejście z zawodnika w trenera jest bardzo skomplikowane i potrzeba trochę czasu. Możemy mieć tylko nadzieję, że wszyscy zawodnicy podejdą do tej sytuacji profesjonalnie. Jest wiele zespołów, które mają najlepszych zawodników, ale oni nie zawsze są gwarancją zwycięstw. Najważniejsze, żeby drużyna tworzyła kolektyw - dodaje.
Źródło: business-gazeta.ru
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)