W piątym, ostatnim meczu półfinałowym ligi włoskiej Sir Safety Perugia pokonała 3:1 Copra Elior Piacenza i sensacyjnie awansowała do finału rozgrywek, w którym zmierzy się z Lube Bancą Macerata Bartosza Kurka. Aleksandar Atanasijević wraz z kolegami długo świętowali niewiarygodny sukces, a reprezentanci przegranych postanowili powalczyć o sprawiedliwość i zgłosili oficjalny protest do władz włoskiej federacji dotyczący jednej sytuacji z początku czwartego seta spotkania.
Mowa o zmianie kontuzjowanego libero ekipy z Piacenzy Davide Marry na atakującego Lorenzo Smerilliego, który wystąpił w krótkim fragmencie pierwszego seta meczu na swojej nominalnej pozycji. Trener Luca Monti zgłosił arbitrowi chęć dokonania roszady, ale ten nie zgodził się na to, przez co przyjezdni musieli w jednym ustawieniu grać bez libero. Dopiero gdy Simone Buti wykonał nieudaną zagrywkę, pozwolono zastępcy Marry na czynny udział w grze.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!
Tuż po meczu władze FIPAV odebrały wniosek pokrzywdzonego zespołu o rozstrzygnięcie spornej sytuacji, który według regulacji włoskiego związku piłki siatkowej mógł zakończyć się nawet anulowaniem wyniku spotkania i koniecznością jego powtórnego rozegrania, co byłoby precedensem. Skarżący powoływali się na oficjalne przepisy gry FIVB oraz te ustalone przez FIPAV. Odpowiedź przyszła po 24 godzinach: sędzia Massimo Petinelli po rozpoznaniu sprawy odrzucił skargę, choć przyznał, że punkt 19.4.2.2 oficjalnych zasad gry FIVB został naruszony. Według arbitra sporu Copra Elior Piacenza, mimo oczywistego błędu sędziego spotkania, odniosła korzyść z całej akcji (punkt po nieudanej zagrywce Butiego), a zdarzenie nie miało wpływu na przebieg seta. Tym samym terminy finału Serie A1 pozostały niezagrożone.
Włoscy publicyści w swoich komentarzach złośliwie pytają, jak brzmiałby wyrok Petinelliego, gdyby środkowy Perugii choćby przypadkowo zdobył wtedy asa serwisowego...
Kontrowersyjna decyzja sędziego: