Hop-bęc sezonu 2013/14 Orlen Ligi

W ramach podsumowania minionego sezonu Orlen Ligi portal SportoweFakty.pl przygotował zestawienie hop-bęc. Zobaczcie, kto według nas poczynił największe postępy, a kto zanotował regres formy.

Hop!

Zawodniczki:

Katarzyna Mróz (Chemik Police): - Staram się udowadniać, że zasługuję na występy w pierwszej szóstce. Trener mi ufa, często wychodzę na parkiet od początku spotkania - mówiła środkowa mistrzyń Polski, która miała nie lada konkurentki na swojej pozycji w zespole: Katarzynę Gajgał-Anioł i Agnieszkę Bednarek-Kaszę. Kto by przypuszczał, że trochę niedoceniana w lidze zawodniczka stanie się ostoją Chemika na środku siatki i jego pierwszoplanową postacią? To właśnie ona jest według oficjalnych statystyk ligi jej najskuteczniejszą zawodniczką (46 proc. skuteczności) i piątą blokującą (89 udanych prób). Tarnowianka po latach pucharowej posuchy mogła z dumą wznieść Puchar Polski i założyć na szyję złoty medal Orlen Ligi. W końcu znacznie przyczyniła się do tych sukcesów klubu.
[ad=rectangle]

Sylwia Wojcieska (Polski Cukier Muszynianka Fakro Bank BPS): Wielki powrót doświadczonej środkowej po fatalnej kontuzji więzadeł kolanowych, przez którą straciła cały sezon 2012/13. Była zawodniczka sopockiego Atomu stworzyła idealny duet środkowych z Ivaną Plchotovą, efektywny zarówno w ataku, jak i blokowaniu rywalek. To właśnie ich doskonała postawa pozwoliła Mineralnym na sprawienie sensacji, jaką był awans do turnieju finałowego Pucharu Polski i zajęcie w nim drugiego miejsca.

Agnieszka Kąkolewska (Impel Wrocław): Fenomen na skalę Polski, a może i Europy. Siatkarka, która debiutowała wcześniej w reprezentacji kraju niż w siatkarskiej ekstraklasie, zaliczyła godny podziwu sezon w barwach dolnośląskiej ekipy, zwieńczony wicemistrzostwem kraju. Najwięcej bloków w rozgrywkach (dokładnie 100 w 26 spotkaniach), dobre uzupełnianie się ze starszą o 18 lat Makare Wilson, doskonała dyspozycja w najważniejszych meczach sezonu, ogromny potencjał - czego chcieć więcej?

Natalia Nuszel (Beef Master Budowlani Łódź): Przyjmująca jeszcze rok temu okupowała kwadrat rezerwowych w dąbrowskim MKS-ie, zaś miniony sezon kończyła jako podstawowa zawodniczka łódzkiej ekipy i jej najlepiej punktująca siatkarka. Wychowanka gdańskiej Gedanii zakończyła aż 13 spotkań z dwucyfrowym dorobkiem punktowym. Co prawda sympatyczna "Nuszelka" ma jeszcze rezerwy w przyjęciu i grze blokiem, ale nie zmienia to faktu, że udowodniła swoją wartość wieloma udanymi występami.

Tamara Kaliszuk (Pałac Bydgoszcz): To nie był dobry czas dla bydgoskiego Pałacu, ale debiutująca na najwyższym poziomie rozgrywkowym atakująca może być zadowolona z siebie. Zastępczyni Zuzanny Czyżnielewskiej przeplatała spotkania genialne ze słabymi, ale koniec końców jej forma została doceniona poprzez powołanie do kadry Polski.

Zasłużona nagroda dla jednej z najbardziej niedocenianych środkowych ligi
Zasłużona nagroda dla jednej z najbardziej niedocenianych środkowych ligi

Trener: Tore Aleksandersen

Gdy wrocławski Impel odpadał z rozgrywek Pucharu Polski i Challenge Cup, wydawało się, że norweski trener nie zaliczy drugiego sezonu w polskiej lidze do udanych, ale wtedy, w trudnym dla całego zespołu momencie, dzięki pracy szkoleniowca objawił się pełny potencjał Impelek, który zaowocował zasłużonym awansem do finału Orlen Ligi. Człowiek, którego jeszcze rok temu nikt w Polsce nie znał, wyprowadził wrocławianki z głębokiego kryzysu w poprzednim sezonie i zbudował kolektyw, który za sprawą mieszanki młodości i doświadczenia grał dojrzale i konsekwentnie. Poza tym Aleksandersen wniósł do ligi nową jakość jako trener impulsywny, a nawet agresywny wobec podopiecznych, ale zawsze fachowy i merytoryczny. Przybysza z Norwegii czeka teraz trudne zadanie zawojowania z Impelem siatkarskiej Europy.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!

Zespół: Impel Wrocław

Dzięki pierwszemu od 28 lat medalowi mistrzostw Polski już nikt we Wrocławiu nie pamięta o zeszłorocznych perypetiach Impelu, kiedy dolnośląski zespół kołysał się nad strefą spadkową. W ostatnich miesiącach sytuacja podopiecznych Tore Aleksandersena również nie zawsze napawała optymizmem, zwłaszcza po bolesnych porażkach z Tauronem Banimexem MKS Dąbrowa Górnicza i Besiktasem Stambuł, które zamknęły drogę do Pucharu Polski i Pucharu Challenge. Należy docenić ambicję tej ekipy i wyciągnięcie wniosków z własnych porażek, ponieważ dzięki tym przymiotom ma ona szansę na stałe wejść do Orlen Ligowego panteonu.

[nextpage]Bęc!

Zawodniczki:

Anna Grejman (Chemik Police): Z tą przyjmująca wiązano ogromne nadzieje pod kątem jej występów w reprezentacji, ale obecnie próżno szukać jej nazwiska wśród powołanych do kadry Piotra Makowskiego. Wszystko przez przeprowadzkę mistrzyni Polski juniorek z 2011 roku z Bydgoszczy do Polic, gdzie otrzymała ona niezwykle mało czasu na zaprezentowanie się na siatkarskim parkiecie. Zawodniczka tłumaczyła w wywiadach, że zdaje sobie sprawę z negatywnych konsekwencji takiego ruchu, ale i tak może wiele się nauczyć na treningach od takich sław jak Małgorzata Glinka-Mogentale czy Anna Werblińska. Być może ten krok okaże się słuszny w przyszłości, na razie kariera Grejman stoi w miejscu.
[ad=rectangle]
Wélissa de Souza Gonzaga Sassa (Tauron Banimex MKS Dąbrowa Górnicza): Wraz z Brazylijką do Dębowego Miasta przybywały informacje o jej licznych sukcesach, grach w reprezentacji Kraju Kawy i umiejętnościach defensywnych, przez co Sassa została szybko okrzyknięta gwiazdą ligi. Życie zweryfikowało szumne doniesienia: sympatyczna siatkarka bardzo dobrze przyjmowała zagrywki, ale była przy tym bezużyteczna w ataku, przez co jej zespół często nie miał argumentów wobec silniejszych rywali. Ponadto zagraniczna zawodniczka walczyła, jak cały zespół, z kontuzjami (a także skutkami tych z minionych lat) i dopiero pod koniec sezonu doszła do przyzwoitej sprawności. Władze klubu uznały, że nie opłaca im się utrzymywać tak nieskutecznej siatkarki przy jej wysokich zarobkach i pożegnały się z nią bez żalu.

Ewelina Sieczka (Impel Wrocław): Jeszcze kilka lat temu "Siekę" uważano za najbardziej perspektywiczną polska przyjmującą i choć już podczas okresu gry tej zawodniczki w bielskim BKS-ie pojawiło się kilka kolejnych nadziei reprezentacji na tej pozycji, nikt nie wątpił w umiejętności wychowaniu dąbrowskiego MKS-u. Problemy zdrowotne po okresie występów w biało-czerwonych barwach sprawiły, że Sieczka w barwach wicemistrza Polski nigdy nie zaistniała i właściwie straciła sezon, przez co musi od nowa budować swoją pozycję w Orlen Lidze. Jej koleżanka z drużyny Patrycja Polak, będąca w podobnej sytuacji, wybrała grę w innym kraju. Może tędy droga?

Brazylijska gwiazda nie sprawdziła się w naszej lidze
Brazylijska gwiazda nie sprawdziła się w naszej lidze

Krystyna Strasz (Tauron Banimex MKS Dąbrowa Górnicza): Kolejna z reprezentantek Polski i czołowych polskich zawodniczek, które nagle obniżyły loty. Ikona dąbrowskiego MKS-u zanotowała najsłabszy sezon w ekstraklasie oraz największa ilość przyjęć nieudanych i negatywnych ze wszystkich libero ligi. Być może winne temu są urazy i problemy kondycyjne, jakie nękały dąbrowianki w tym sezonie. Gdy obecnie rozpatruje się możliwe kandydatki na libero reprezentacji, nazwisko Strasz pojawia się w tych ocenach rzadko lub wcale.

Izabela Kowalińska (Chemik Police): Gdy świeżo upieczona brązowa medalistka mistrzostw Polski, MVP krajowego pucharu i gwiazda całej ligi opuszczała Dąbrowę Górniczą na rzecz budującego swoją potęgę pierwszoligowego Chemika Police, tłumaczono ten ruch chęcią zawojowania przez "Żeberko" ekstraklasy w jeszcze okazalszym stylu. Jednak powrót atakującej do Orlen Ligi przyniósł jej rolę rezerwowej, ponieważ znacznie lepiej spisywała się Serbka Ana Bjelica. Nie można odmówić reprezentantce Polski umiejętności, ale nie można też uznać, że znów jest jedną z czołowych postaci rozgrywek.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!

Trener: Teun Buijs (Atom Trefl Sopot)

Holender, który przywędrował do Polski z niemieckiego SC Schweriner jako dwukrotny mistrz Bundesligi, miał zagwarantować europejską jakość pracy trenerskiej, budowę wyrównanego składu liczącego się w walce o złoto i upragnione zaistnienie w Europie. Okazało się jednak, że system gry, który sprawdzał się podczas pracy Buijsa w Niemczech, po prostu nie sprawdza się u Atomówek, co boleśnie wykazało odpadnięcie z Pucharu Polski tuż przed turniejem finałowym i przegrana w kiepskim stylu batalia w półfinale OL z Impelem Wrocław. 54-latkowi po porażce na kolejnym froncie pozostało złożyć dymisję, która najwidoczniej przysłużyła się klubowi podwójnie: przypływem sił, który przyniósł brązowy medal i pokazaniem się siatkarskiemu światu młodemu i utalentowanemu Tomaszowi Wasilkowskiemu. Innymi słowy, Buijs pomógł Atomowi, ale niekonieczne w pożądany sposób.

Zespół: Siódemka SK bank Legionovia

Być może już zbyt wiele razy pisaliśmy o legionowiankach jako rozczarowaniu minionych rozgrywek, ale wciąż mamy w pamięci przedsezonowe zapewnienia władz Siódemki dotyczące ogromnych możliwości kadry zawodniczej i trenerskiej; porównując je z wynikiem sportowym i stylem gry zespołu, trudno nie doznać rozdźwięku między słowami a czynem. Mazowiecka drużyna w rundzie zasadniczej z ogromnym trudem uniknęła 9. lokaty w tabeli, a w fazie play-off niemal bez oporów ustąpiła miejsca silniejszym rywalom. I chyba najbardziej żal Bereniki Tomsi, która mimo niezłych statystyk w sezonie nie zaliczy powrotu do Polski i zmiany pozycji do szczególnie udanych.

Komentarze (0)