Mateusz Mika: Prawdopodobnie w przyszłym sezonie zagram w Polsce

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Trenujący w Spale pod okiem francuskiego duetu Mateusz Mika, wraca do Polski po roku spędzonym w Montpellier Volley. Przyjmujący od 2009 roku był zawodnikiem Asseco Resovii Rzeszów.

W tym artykule dowiesz się o:

Mateusz Mika w maju 2009 roku związał się umową z Asseco Resovią Rzeszów. Grał w zespole do sezonu 2011/2012, a w kolejnym sezonie został wypożyczony do Lotosu Trefla Gdańsk. W minionych rozgrywkach 23-latek występował w barwach Montpellier Volley pod okiem Philippe'a Blaina. Wicemistrz Polski nie przedłużył z Miką kontraktu. Kto będzie następnym pracodawcą przyjmującego? - Raczej będę za rok w Polsce. Jeszcze niczego nie podpisywałem, więc nie jest to pewne, ale prawdopodobnie zostanę w kraju - powiedział zawodnik. [ad=rectangle] Drużyna z Montpellier, w której występował Mika, zajęła dopiero 12. miejsce w końcowej tabeli Ligue A (na 14 drużyn). W 26 spotkaniach wywalczyli zaledwie 32 punkty. Polak był jednak jedną z najjaśniejszych postaci w zespole. - Mieliśmy swoje problemy, m.in. z atakującymi, wyszło tak, że środkowy musiał grać przez pół sezonu na pozycji atakującego. Na pewno nie można tylko na to zwalać winy. Myślę, że każdy z zawodników ma pretensje do siebie po tym sezonie, ale każdy dostał jakąś lekcję po tym roku i będzie chciał pracować lepiej w przyszłości - ocenił przyjmujący. - Jestem zadowolony z tego, że jestem w kadrze. Z wyniku klubu nie jestem zadowolony - dodał.

Dla Mateusza Miki to nie pierwszy raz, kiedy został powołany do reprezentacji Polski. Jak ocenia pierwsze dni zgrupowania? - Na razie nic złego nie mogę powiedzieć. Treningi, jak to treningi: raz lżej, raz ciężej. Zobaczymy, jak będzie dalej - powiedział przyjmujący. Siatkarze przede wszystkim pracują nad zgraniem, łatwiej mają zawodnicy, którzy w sezonie klubowym reprezentowali te same barwy. - Jeżeli graliśmy z kimś wcześniej w klubie, rok czy dwa lata temu, a nie w ostatnim sezonie, to trzeba znaleźć wspólny język na boisku i nad tym też musimy pracować - wyjaśnił zawodnik.

Przed reprezentacją Polski trzy ważne imprezy: eliminacje do mistrzostw Europy, Liga Światowa oraz mistrzostwa świata. - Nawet gdybyśmy byli kadrą jakiegoś innego kraju, w którym nie gra się na wysokim poziomie, to każdy sportowiec chce wygrywać. U nas motywacja jest jeszcze większa, bo mamy w tym roku mistrzostwa świata rozgrywane w Polsce i będzie to na pewno ważny sezon dla siatkówki w naszym kraju - przyznał Mika.

Impreza przed własną publicznością jest nie tylko dodatkową motywacją ze względu na kibiców, ale stwarza to także presję. Zawodnicy muszą jednak o niej zapomnieć. - Jeżeli ktoś z nas zacząłby sobie zawracać głowę presją, to nie mógłby zagrać na boisku tak dobrze, jak potrafi. To nie jest oczywiście proste, ale trzeba z tym walczyć albo się do tego przyzwyczaić - zakończył przyjmujący reprezentacji Polski.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!

Źródło artykułu:
Komentarze (11)
MWflower
10.05.2014
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Mateusz powinien zwrócić uwagę na dwie rzeczy:granie w pierwszej szóstce i dobry trener.Żadnych wynalazków typu AA.  
avatar
Yes I can.
10.05.2014
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Hmm a może Czarni?  
avatar
Sport fan
10.05.2014
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Jeśli sprawdzi się że Anastasi będzie trenerem Lotosu to Mateusz może tam właśnie wylądować  
avatar
Lipowy Batonik
10.05.2014
Zgłoś do moderacji
7
2
Odpowiedz
Wolałbym Mateusza oglądać w barwach Bydgoszczy niż tego Cupkovicia.Młody , utalentowany Polak a bądźmy szczerzy na pewno Jego wymagania też mniejsze niż serbskiego gracza.  
avatar
stary kibic
10.05.2014
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
W Skrze wszystko zależy od dogadania się z Michałem. Jeśli nie wróci Winiar, to może grać w 1-wszej szóstce. I to mogłoby być dla niego najlepsze rozwiązanie. Ciekawe na ile może mieć zaufanie Czytaj całość