I liga: Rodzinny pojedynek w Świdniku

Tak utytułowany zespół, jak EnergiaPro dawno nie gościł w świdnickiej hali, a dodatkowym smaczkiem tej potyczki jest obecność po dwóch stronach siatki rodziny Jaroszów. Przed rokiem z Avią dwa razy z wygranej cieszył się przyjmujący świdnickiego zespołu – Marcin Jarosz.

Po pięciu kolejkach I ligi zawodnicy Krzysztofa Lemieszka mają na koncie dziewięć punktów. Wrocławianie mieli nieco słabszy początek rozgrywek i zgromadzili tylko sześć punktów, co – jak na jednego z faworytów – nie jest imponującym osiągnięciem.

Ostatnie mecze obu zespołów pokazały, że są blisko optymalnej formy. Po spotkaniu Gwardii z gorzowskim GTPS-em pojawiły się nawet głosy, że drużyna Macieja Jarosza już osiągnęła odpowiedni, wysoki pułap. Avia jednak słynie z tego, że w meczach prestiżowych, z wymagającymi przeciwnikami, wznosi się na wyżyny swoich umiejętności, na co bardzo liczy trener świdniczan, Krzysztof Lemieszek.

Zespół z Świdnika po raz pierwszy wystąpi w pełnym składzie, bo po kontuzji do gry wrócił Jakub Guz. Trener Lemieszek nie ma jeszcze opracowanej taktyki na sobotnie spotkanie, ale twierdzi, iż kluczowe będzie wyeliminowanie z gry Jarosława Lecha. O motywację zawodników szkoleniowiec się nie martwi, gdyż sama nazwa przeciwnika zagrzeje ich do walki.

Jeszcze więcej sportowej ambicji będzie miał zapewne Marcin Jarosz, który w tym sezonie jest w wysokiej formie. W Nysie zdobył aż dziewięć punktów z zagrywki i w meczu z wrocławskim zespołem z pewnością będzie chciał się pokazać z jak najlepszej strony.

Istnieje duże prawdopodobieństwo, że tak, jak trener Avii chce wyeliminować z gry Jarosława Lecha, tak Maciej Jarosz obciąży przyjęciem syna. Marcin Jarosz twierdzi, iż tata oglądał go w Nysie. Podkreśla jednak, że dla szkoleniowca Gwardii pierwszy set służy jako rozpoznanie i dopiero po nim trener ustala, kto z rywali ma słabszy dzień. Więc od początku meczu raczej nie będzie taktyki grania na Marcina Jarosza.

Przyjmujący Avii przypomina, iż w rodzinie Jaroszów nas nie ma zwyczaju przedmeczowych kontaktów, ale nie ukrywa, że spotkaniu myśli już od tygodnia i patrząc na potencjał drużyn, jego zespół powinien je wygrać.

Patrząc na ostatnie wyniki konfrontacji rodzinnych, to Marcin może się pochwalić lepszym bilansem. Jeśli chodzi jednak o wywalczone trofea - ojciec dystansuje syna. Maciej Jarosz to trzykrotny wicemistrz Europy, a także olimpijczyk z Moskwy. W polskiej lidze aż trzy razy sięgał po mistrzostwo. Marcin może się pochwalić występami w juniorskich kadrach Polski.

Źródło artykułu: