Nieudany prezent urodzinowy dla Grzegorza Boćka

Reprezentacja Polski nie sprawiła prezentu urodzinowego Grzegorzowi Boćkowi, ulegając w Bari 1:3 Włochom. Bociek był najlepiej punktującym graczem w polskiej drużynie.

W tym artykule dowiesz się o:

Atakujący reprezentacji Polski, który w dniu meczu (06.06) obchodził 23. urodziny rozegrał znakomite spotkanie. - Koledzy nie sprawili mi prezentu na urodziny, sam sobie go nie sprawiłem bo naszą grą nie pomogliśmy sobie w wywalczeniu zwycięstwa - podsumował pół żartem pół serio spotkanie Grzegorz Bociek. - Cały zespół zawalił i to było widać na boisku - dodał już zupełnie poważnie gracz.
[ad=rectangle] 
Atakujący reprezentacji Polski był dość surowy w swojej ocenie, chociaż sam zagrał całkiem niezłe spotkanie. Polska reprezentacja zaprezentowała się dużo lepiej w przyjęciu. - Wiedzieliśmy, że będzie ciężko, aczkolwiek wiem, że Włosi byli w naszym zasięgu. Zrobiliśmy parę niepotrzebnych błędów w tych decydujących momentach, a Włochom udało się parę wybloków i to zaważyło na końcowym wyniku.
 
Ireneusz Mazur stwierdził przed spotkaniem, że to nie Polacy będą faworytem w Bari. Na parkiecie różnice były jednak minimalne. - Wiem, że przyjechaliśmy do Włoch grać jak najlepiej i wygrać bez rozpatrywania, kto jest lepszym lub gorszym zespołem - stwierdził krótko Bociek. - To nam się tutaj nie udało. Zapominamy o tym meczu jak najszybciej bo przed nami kolejne spotkanie w niedzielę i na pewno go nie odpuścimy.

Polski reprezentant nie mógł wybaczyć sobie końcówki czwartego seta. - Moje dwie niepodbite piłki w końcówce meczu, mogły odwrócić losy tego seta i spotkania - przyznał zawiedziony gracz. - Ogólnie zagraliśmy dość słabo w ataku, a rywale każdą podbitą piłkę natychmiast zamienili na skuteczne kontry. Musimy obejrzeć zapis wideo i wyciągnąć należyte wnioski przed kolejnym meczem.

Bociek przyznał, że to atak a dokładnie brak skuteczności w tym elemencie zaważył na końcowym wyniku. - Po kilku blokach Włochów w czwartym secie trochę spuściliśmy głowy zupełnie niepotrzebnie. Nie widziałem jeszcze dokładnych statystyk, ale kilka punktów więcej w ataku i wynik mógłby być inny.

Polska reprezentacja w sobotni poranek wylatuje do Rzymu, gdzie już tego samego popołudnia odbędzie trening w Foro Italico. - Trenujemy tam w takiej porze, że pewnie słońce da nam popalić - przyznał zawodnik. - Myślę, że cała idea tego otwartego meczu będzie ciekawym doświadczeniem.

Z Bari, dla SportoweFakty.pl
Anna Więcek

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!

Źródło artykułu: