LŚ: Bez niespodzianki w Nowym Sadzie

O ile Bułgarzy zapowiadali walkę do ostatniej piłki, w pierwszym meczu w Serbii to gospodarze rządzili na parkiecie. Goście zza południowej granicy nie zdołali wygrać nawet seta, ulegając 0:3.

Anna Więcek
Anna Więcek

Bułgarzy rozpoczęli dość pewnie prowadząc 4:2 po ataku z kontry Cwetana Sokołowa. Serbowie nie pozwolili aby ta przewaga utrzymywała się zbyt długo, gdy szansę w ataku otrzymał Aleksandar Atanasijević , Serbowie objęli prowadzenie 5:4. Na drugą przerwę techniczną obydwa zespoły schodziły przy stanie 16:13 dla gospodarzy, po dwóch asach serwisowych Nikoli Kovacevica. Przerwa ta niewiele dała gościom z Bułgarii, Serbowie powiększyli przewagę do 18:14 i o czas poprosił Camillo Placi. Włoski szkoleniowiec powtarzał na czasie "grajmy odważnie", widząc nieco spuszczone głowy swoich zawodników. Banalne mogłoby się wydawać słowa przyniosły spodziewany skutek, Bułgarzy zaczęli podbijać ataki, aby po kontrze Todora Aleksiewa wyrównać stan seta na 18:18. Dobra passa nie trwała jednak długo, Serbowie grając znakomicie na siatce, raz po raz zatrzymywali bloki Bułgarów. Z remisu nic nie pozostało, gospodarze objęli prowadzenie 22:18, aby po ataku Atanasijevica zakończyć seta zwycięstwem 25:21.

Druga odsłona rozpoczęła się identycznie jak poprzednia, od wyrównanej gry obu zespołów. Serbowie zaczęli odjeżdżać rywalom po drugiej przerwie technicznej, gdy asem popisał się Atanasijević 10:7. O czas szybko poprosił Placi, ale już po minach Bułgarów, można było zobaczyć, że najchętniej udaliby się do szatni. Druga przerwa techniczna to 16:9 dla Serbii po autowym ataku Cwetanowa. Nikołaj Penczew zmienił Aleksiewa, ale nie odwróciło to tego co działo się na boisku. Walentin Bratojew wszedł na Todora Skrimowa, ale przy sześciopunktowej przewadze Serbów, niewiele można było zrobić. Seta efektownym atakiem zakończył Kovacević 25:18.

Ostatnia odsłona była już tylko zwieńczeniem cierpień bułgarskiej kadry i dobrej gry Serbów. Cwetan Sokołow był chyba jedynym zawodnikiem w kadrze Placiego, który chciał jednak odwrócić losy tego meczu. Nie pomagali mu jednak w tym koledzy, po asie serwisowym Atanasijevica, gospodarze objęli prowadzenie 5:3, aby po kolejnym asie, tym razem w wykonaniu Kovacevica, zejść na przerwę techniczną przy prowadzeniu 8:4. Bułgarskie przyjęcie było gdzieś poza halą w Nowym Sadzie. Serbowie raz po raz serwowali na tyle skutecznie, że rywale tylko oglądali piłki spadające w boisko. Cztero-pięciopuntkowe prowadzenie Plavich, uzyskane na początku partii, było wystarczającą zaliczką, którą gospodarze utrzymywali przez resztę tej odsłony. Seta atakiem w aut zakończył Bułgar Nikolaj Penczew 25:19. Serbowie zdobyli aż 10 punktów w meczu doskonałymi zagrywkami, a Bułgarzy oddali całego seta po błędach własnych, popełniając ich aż 25 w całym spotkaniu.

Bułgarzy nie mają już szans na awans do turnieju finałowego Ligi Światowej. Rywalizacja wciąż jest otwarta pomiędzy Serbami, Rosjanami oraz Amerykanami.

Serbia - Bułgaria 3:0 (25:21, 25:18, 25:19)

Serbia: Kovacević, Kovacević, Jovovic, Atanasijević, LisinacPodrascanin, Majstorovic (libero) oraz  Petrić.

Bułgaria: Skrimow, Dimitrow, Josifow, Aleksiew, Nikołow, Sokołow, Salparow (libero) oraz Bratojew, Penczew, Kadankow.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×