- Przed meczem jesteśmy kumplami, przywitamy się i podamy sobie ręce. Potem każdy jest generałem własnego wojska. Ja mam swoje dziewczyny, działaczy, kibiców, on swoich - mówi Dariusz Luks, który nie ukrywa, że łączy go znajomość ze szkoleniowcem Aluprofu - Igorem Prielożnym.
W czasie letniej przerwy to właśnie Prielożny doradzał Luksowi jakie siatkarki zza południowej granicy warto sprowadzić do zespołu - ostatecznie do Białegostoku trafiły rodaczka Prielożnego Katarina Truchanova oraz występująca w lidze słowackiej Czeszka Luce Muhlsteinova.
- Z Igorem znamy się jeszcze z czasów, gdy on w ekstraklasie mężczyzn prowadził Jastrzębie, a ja Górnik Radlin. Często wtedy graliśmy ze sobą sparingi. To fakt, że mamy dobre kontakty, był nawet u mnie na grillu na działce w Brennej - mówi Luks w rozmowie z Gazetą Współczesną, podkreślając, że bardzo sobie ceni doświadczenie Prielożnego.