Polscy siatkarze znajdują się w ciężkiej sytuacji. Nawet jeśli w sobotę uda im się ponownie pokonać drużynę Iranu to może się okazać, że nie pojadą na finały Ligi Światowej. Wszystko zależy od wyniku kolejnego meczu oraz od rezultatu niedzielnego spotkania rozgrywanego między Brazylijczykami i Włochami. Piątkowe zwycięstwo pozwoliło podopiecznym Stephane'a Antigi na zachowanie szansy na wyjazd do Florencji na Final Six tych prestiżowych rozgrywek.
[ad=rectangle]
- Ta wygrana była bardzo ważna by móc w dalszym ciągu myśleć o awansie do kolejnej rundy. Mam nadzieję, że w sobotę również uda nam się pokonać reprezentację Iranu i w niedzielę będziemy czekać na to, co się wydarzy, bo nie będziemy mieli już na to wpływu. Nasz los będzie wtedy w rękach Włochów i Brazylijczyków. Będziemy pewnie oglądać ten pojedynek. Będzie to przypominało siedzenie na rozżarzonych węglach, bo to dla nas bardzo ważne jaki padnie wynik. Mamy nadzieję, że Włosi się pozbierają po przegranej i wygrają z Brazylijczykami. W czwartek zabrakło im ich najważniejszej broni, czyli zagrywki, ale można było się tego spodziewać, ponieważ część zawodników wraca do gry po przerwie i mogła nie zdążyć złapać meczowego rytmu - wyjaśniał po pierwszym meczu w Trójmieście Krzysztof Ignaczak.
Zawodnik polskiej reprezentacji odniósł się również do systemu gry wprowadzonego przez francuskiego szkoleniowca. Według nowej koncepcji podczas meczu gra dwóch libero. Jeden jest odpowiedzialny za odbiór zagrywki rywali, a drugi za grę w obronie.
- Trochę dziwnie się czułem w takiej sytuacji, bo jak popsuliśmy zagrywkę to ja tylko biegałem, a nie robiłem zbyt wiele na boisku. Czekałem tylko, aż będę mógł dotknąć piłkę, ale myślę, że eksperyment był udany. Po tym pierwszym gorszym secie było już nam łatwiej grać w takiej konfiguracji. Zespół Iranu niesamowicie broni, co dzisiaj pokazał. Nasi przeciwnicy mieli również dużo szczęścia w wyprowadzaniu kontrataków. Cieszymy się, że udało nam się pokonać wszystkie przeciwności i jesteśmy zwycięzcami. Teraz koncertujemy się na tym, żeby ponownie zagrać bardzo dobrze taktycznie przeciwko Irańczykom, ponieważ ich rozgrywający jest niczym kot, bardzo zwinny i szybko rozgrywa piłkę. Ma dobrych środkowych i wykorzystuje to - wyliczał popularny "Igła".
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!
Siatkarz był w piątek jedną z głównych postaci wymiany zdań pod siatką między Polakami a Irańczykami. - Ja tylko po arabsku im powiedziałem, co myślę, albo po persku, sam nie wiem, ale znam to tylko z filmów - żartował zawodnik. - Jestem spokojną osobą, ale wiedziałem, że moje zachowanie może zadziałać negatywnie na kolegę po przeciwnej stronie boiska i tylko dlatego podszedłem do siatki, bo już za dużo pokazywał różnych dziwnych gestów do moich kolegów z drużyny - skomentował swoje zachowanie libero polskiej reprezentacji.
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)
Jego miejsce zastąpi Grzegorz Bociek.
źród. PS