Katarzyna Zaroślińska ostoją reprezentacji

Atakująca PGE Atomu Trefla Sopot była najjaśniejszą postacią kadry w pierwszym w tym roku turnieju z cyklu World Grand Prix.

Komplet punktów zdobytych przez biało-czerwone w Limie to niewątpliwie zasługa zespołowej gry i umiejętnego rozkładania ataków, zwłaszcza przez Joannę Wołosz, na wszystkie możliwe opcje. Nie byłoby jednak zwycięstw z Belgią, Kanadą i Peru, gdyby nie Katarzyna Zaroślińska. Jak ważna dla drużyny jest 27-letnia atakująca pokazał zwłaszcza drugi mecz turnieju, kiedy pod jej nieobecność gra reprezentacji Polski kompletnie się załamała. Dopiero pojawienie się na parkiecie nowej zawodniczki PGE Atomu Trefla Sopot pozwoliło,zwłaszcza w ofensywie, odzyskać biało-czerwonym równowagę. W ostatnim spotkaniu grupowym, pod nieobecność Wołosz, z uwagi na brak zgrania Izabeli Bełcik ze środkowymi, odpowiedzialność na niej spoczywała jeszcze większa. Ze swojego zadania wywiązała się jednak perfekcyjnie, zdobywając 27 oczek. [ad=rectangle]

Znaczenie Zaroślińskiej dla reprezentacji dodatkowo uwypuklają statystki jej i drużyny. "Smoku" w Peru zdobyła łącznie 64 oczka, co przy 276 puntach Polek daje 23 proc. dorobku kadry. Jeśli odjąć 56 "prezentów" od rywalek, udział naszej najlepszej atakującej stanowi już niemal 30 proc. Kolejne najlepiej punktujące biało-czerwone to Aleksandra Wójcik (42) i Agnieszka Kąkolewska (36). Warto jednak pamiętać, że one, w przeciwieństwie do Zaroślińskiej, grały w każdym secie wspomnianych spotkań.

Choć w starciu z Belgią urodzona w Gorzowie Wielkopolskim zawodniczka skończyła tylko 17 z 52 ataków, w całym turnieju w Limie zanotowała bardzo dobre 41 proc. skuteczności. Zepsuła zaledwie 14 ze 128 prób, czyli mniej więcej 1 na 10. Zaroślińska to jednak nie tylko potężne zbicia ze skrzydeł. Była siatkarka między innymi Budowlanych Łódź czy Tauronu Banimexu MKS-u Dąbrowa Górnicza świetnie radziła sobie w grze blokiem (7 punktów i 14 wybron). Robiła też użytek ze swojej zagrywki (4 asy to nie tak znowu wiele, ale zaledwie 4 błędy zagrywki na 38 prób to już wynik godny odnotowania i pokazujący ile potencjalnych szans na kontry otrzymuje zespół z nią w składzie).

Katarzyna Zaroślińska po pierwszym weekendzie zmagań w drugiej dywizji World Grand Prix jest zdecydowanie najlepszą punktującą w stawce. Na drugim miejscu plasuje się reprezentująca Portoryko Karina Ocasio (50), a na trzecim Belgijka Lise van Hecke (47). Zaledwie 39 oczek ugrała dotychczas nadzieja Holandii (czyli jednego z najgroźniejszych rywali biało-czerwonych w stawce) Judith Pietersen, którą latem w PGE Atomie Treflu zastąpiła właśnie Zaroślińska.

Źródło artykułu: