Izabela Bełcik: Nie do końca czuję się na siłach, by "ciągnąć" cały zespół

Polki są pewne udziału w Final Four II dywizji jako jego gospodynie. Czy ostatecznie biało-czerwonym uda się znaleźć w turnieju finałowym cyklu World Grand Prix? Izabela Bełcik jest dobrej myśli.

W obecnym sezonie reprezentacyjnym Piotr Makowski zdecydował się na zmiany w składzie naszej kadry narodowej, które miały na celu "odmłodzenie" drużyny. Makowski powierzył rolę pierwszej rozgrywającej Joannie Wołosz, lecz kontuzja doznana podczas turnieju World Grand Prix w Peru wyeliminowała ją z gry. Jej miejsce w wyjściowej szóstce zajęła doświadczona Izabela Bełcik.
[ad=rectangle]
- Zdecydowałam się na udział w World Grand Prix po to, by służyć młodszym dziewczynom swoim doświadczeniem. Założenie było takie, że ja mam tylko pomagać, bo to Asia Wołosz miała prowadzić grę. Nie do końca czuję się już na siłach, by "ciągnąć" cały zespół. Niestety, sytuacja się trochę skomplikowała, Asia doznała kontuzji, a ja musiałam odpowiedzialność za grę wziąć na siebie. Problem w tym, że nie jestem jeszcze na to przygotowana, przede wszystkim fizycznie, i nie chcę sobie przypadkiem krzywdy zrobić. Z piłkami trenuję zaledwie trzy tygodnie, a ja już mam jedną traumę - z mistrzostw świata z 2006 roku, po których doznałam poważnej kontuzji - wyjaśniła zawodniczka na łamach oficjalnej strony PZPS-u.

Biało-czerwone są pewne udziału w Final Four II dywizji WGP, który odbędzie się w Koszalinie 15 i 16 sierpnia. Stawką tego turnieju będzie awans do finałów całego cyklu, które zostaną rozegrane w Tokio w dniach 20-24 sierpnia. Izabela Bełcik sądzi, że nasza reprezentacja ma szanse na awans do zmagań w Tokio.

- Patrzę może krótkowzrocznie, ale tak muszę. Żyję z treningu na trening, myślę o tym, żeby każde najbliższe zajęcia przepracować jak najlepiej. Tak, by w meczu te piłki wystawiać tam, gdzie trzeba. Akurat cykl World Grand Prix nie jest idealny do tego, by układać grę zespołu, bo to męczące rozgrywki - dużo meczów, a do tego dochodzą jeszcze dalekie podróże. Dobrze, że jest z nami Emilia Kajzer, choć jest jeszcze mało doświadczona jeśli chodzi o grę w reprezentacji. Musimy się jakoś wspierać, bo znalazłyśmy się w kryzysowej sytuacji. Patrząc na zaangażowanie moich koleżanek, jestem jednak dobrej myśli - oceniła Bełcik.

Aktualnie zespół Piotra Makowskiego rozgrywa ostatni turniej rundy eliminacyjnej II dywizji. Polki rywalizują w Holandii w grupie O, gdzie za przeciwniczki, obok gospodyń, mają Portorykanki oraz Belgijki. Po porażce z Żółtymi tygrysami biało-czerwone zmierzą się z kadrą narodową Portoryko, mecz odbędzie się w sobotę 9 sierpnia, początek zaplanowano na godzinę 15.

Komentarze (1)
avatar
stary kibic
9.08.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Iza może wejść w zespół tylko dzięki grze, więc dobrze że ma możliwość grania. Jej doświadczenie może się przydać, choć starannością dogrania jakoś nigdy nie powalała :) Może należy wykorzystać Czytaj całość