Greckie media pod wrażeniem polskich kibiców w meczu Panathinaikos - Skra

Po meczu Ligi Mistrzów pomiędzy Panathinaikosem a Skrą greckie media jak i cały zespół są pod wrażeniem polskich kibiców. Na co dzień "Koniczynki" swoje mecze rozgrywają przy niemal pustych trybunach, a słowo doping jest im obce. Bełchatowscy fani przywieźli ze sobą flagę z napisem "4500 km", która oznaczała dystans jaki musieli oni pokonać aby obejrzeć wspaniałe widowisko w Atenach. Niecodzienny doping pomógł w odniesieniu zwycięstwa Skrze.

Wczorajszy mecz odbył się pod wszechwładzą polskich kibiców Skry Bełchatów. W Sali na Glifadzie widzieliśmy ok. 350 polskich fanów, którzy stworzyli wspaniałą sportową atmosferę. Zasiedli oni po lewej stronie widowni. Oprócz kibiców z Polski, większość tworzyli uczniowie polskiej szkoły mieszczącej się na Cholargosie, obecni byli także mieszkający w Atenach Polacy. W takiej sytuacji bardzo łatwo było drużynie z Bełchatowa odnieść sukces. Zauważyli to także działacze CEV obecni na meczu - pisze dziennik DERBY

W prasie mogliśmy przeczytać tytuły: "Szkoda, że Panathinaikos zagrał na wyjeździe na Glifadzie" (Glifada - nadmorska dzielnica Aten) - Dziennik DERBY, "Graliśmy na wyjeździe", "Polacy mieli więcej kibiców na trybunach", "Wyjątkowo bolesna przegrana"

Kibice z Bełchatowa oczarowali nie tylko dziennikarzy z Hellady. Pełni podziwu byli też sami zawodnicy "Koniczynek".

Psarras (rozgrywający Panathinaikosu): Graliśmy na wyjeździe. Nigdy nie widziałem czegoś takiego. Wielkie gratulacje należą się polskim kibicom. Sensem naszej pracy są ludzie. Przed kibicami przyjezdnej drużyny grało się smutno. Na mecze piłki nożnej czy koszykówki bilety są wyprzedawane w całości. We wczorajszym meczu siatkówki PAO-Skra rządzili polscy kibice! Tak być nie może.

Niesamowite, a jednak prawdziwe! Nawet ball girls wczoraj wieczorem pochodziły z Polski! Za każdym zdobytym przez Skrę punktem dziewczyny z Polski w koszulkach Panathinaikosu wiwatowały i cieszyły się!

Komentarze (0)