Karol Kłos: Przydałoby nam się dwóch atakujących podczas mundialu

Polacy w pierwszym meczu Memoriału Huberta Jerzego Wagnera musieli uznać wyższość Bułgarów, choć byli bliscy odniesienia zwycięstwa.

W tym artykule dowiesz się o:

Polacy przegrali z Bułgarami w meczu inauguracyjnym w Krakowie. Po raz kolejny ta reprezentacja okazała się zbyt trudnym rywalem, ale ponownie o wszystkim zadecydowały ostatnie piłki. - Miejmy nadzieję, że się przełamiemy. To my narzucaliśmy tempo i szkoda, że nie potrafiliśmy utrzymać przewagi, którą mieliśmy w każdym z setów. Szkoda tie-breaka, bo prowadziliśmy wysoko. Rywale bardzo mocno zagrywali, ale ten mecz już był wygrany, już liczyliśmy, że możemy wygrać - powiedział Karol Kłos.
[ad=rectangle]
W trzeciej partii kontuzji doznał Mariusz Wlazły, ale zawodnicy nie uznają jego absencji za główną przyczynę porażki. - Popełniliśmy dużo błędów w ataku i dużo błędów na zagrywce. Myślę, że że to też miało jakąś rolę w tej przegranej - wyjaśnił środkowy.

Uraz podstawowego atakującego może być dużym problemem, ale wiele zależy od tego, jak szybko powróci do pełnej dyspozycji. - Kontuzja wyglądała bardzo groźnie, ale znając Mariusza, mam nadzieję, że jutro już będzie skakał wysoko (śmiech). Nawet jeżeli miałby skakać na jednej nodze, to będzie to robił wystarczająco wysoko. Miejmy nadzieję, że to nic poważnego, bo przydałoby nam się dwóch atakujących - przyznał Kłos. Sama kontuzja nie wybiła siatkarzy z rytmu. - Myślę, że ten set był grany na przewagi i walczyliśmy, niewiele brakowało, by go wygrać. Aż tak nam to zdarzenie nie podcięło skrzydeł - dodał.

W sobotę Kraków Arena była wypełniona niemal do ostatniego miejsca. Atmosfera podczas spotkania Polaków była niesamowita. W krakowskiej hali podczas mistrzostw świata wystąpi grupa D, czyli bez biało-czerwonych. - Szkoda, że tutaj nie zagramy, z szacunkiem dla Krakowa. Bo hala jest super, wspaniali kibice, którzy stworzyli niesamowitą atmosferę. Podobnie było na Lidze Światowej. Szkoda, że nie gramy Memoriału na tej hali, na której będziemy grać podczas mistrzostw i już się na niej przygotowywać, by poczuć ją. Tak zdecydowano, że Memoriał jest w Krakowie. Myślę, że chcieli pokazać się kibicom, ściągnąć ich tu jak najwięcej. Może przez to, że podczas mistrzostw tu nie zagramy, to chciano to widzom wynagrodzić w pewien sposób - powiedział Kłos.

Zawodnicy nie są jeszcze w odpowiedniej formie, widać było momentami problemy w ich grze. - Jeżeli to już by była ta świeżość, to coś by było nie tak. Miejmy nadzieję, że z pierwszym gwizdkiem na mistrzostwach będzie tak, jak trzeba i wszyscy się będą optymalnie czuć, a ruchy będą szybsze - wyjaśnił środkowy. - Powoli zdejmujemy obciążenia, ale przed Memoriałem jeszcze mieliśmy siłownię, wciąż pracujemy przed mistrzostwami - zakończył.

Źródło artykułu: