Reprezentacja Portoryko pokonała w sobotę w Koszalinie Polskę, dzięki czemu uplasowała się na najniższym stopniu podium na zapleczu elity WGP. Pewne zwycięstwo nad biało-czerwonymi wynikało przede wszystkim z dobrego rozpracowania rywala i odpowiedniego przygotowania do rywalizacji. - Grałyśmy ostatnio z Polkami dwukrotnie, więc wiedziałyśmy co mamy robić. Miałyśmy świadomość, że jeśli zrealizujemy nasze założenia to będzie dobrze. Tak się stało, dlatego udało się wygrać w trzech setach - wyjaśnia Yarrimar Rosa, kapitan reprezentacji Portoryko.
[ad=rectangle]
Dla ekipy z Ameryki Środkowej sama możliwość rywalizacji z takimi zespołami jak reprezentacja Polski była ważnym wydarzeniem. Kolejne zwycięstwa pozwoliły tej grupie okrzepnąć i stać się dużo lepszym zespołem. - Na pewno nie spodziewałyśmy się, że pójdzie nam tak dobrze. Przed rozpoczęciem cyklu World Grand Prix w ogóle nie przyszło nam do głowy, że możemy wygrać z Polską. Po pierwszym spotkaniu w Peru okazało się, że jesteśmy na tym samym poziomie. Zyskałyśmy pewność siebie, co pokazałyśmy w Koszalinie i w tych ostatnich meczach rozgrywek - przyznaje w rozmowie z serwisem SportoweFakty.pl 26-letnia przyjmująca.
Dotychczasowe starty Portoryko w World Grand Prix nie były zbyt udane. W czterech edycjach, w których wzięły udział wyspiarki, łącznie wygrały 5 spotkań. W tym roku zwycięskie schodziły z parkietu w sumie aż ośmiokrotnie, dlatego mimo braku awansu do finału udział w WGP 2014 mogą uznać za niezwykle udany. - To dla nas olbrzymi sukces. Pierwszy raz w historii odniosłyśmy tak wiele zwycięstw. Skończyliśmy zmagania w drugiej dywizji z brązowym medalem, co bardzo nas cieszy. Jesteśmy podekscytowane tym co się stało i mamy nadzieję na więcej - zaznacza nasza rozmówczyni.
Czas spędzony razem bardzo zbliżył grupę wyselekcjonowaną przez Jose Mielesa. Powinno to zaprocentować już w niedalekiej przyszłości. Czy w przyszłym sezonie Portorykanki ponownie powalczą o awans do elity? - Rozgrywki World Grand Prix były naprawdę długie, ale bardzo nam się podobały. Po ich zakończeniu nie jesteśmy już zwykłą drużyną, czujemy się jak rodzina. Spędziłyśmy ze sobą w tej grupie cztery tygodnie i na koniec udało nam się zdobyć medal dla Portoryko. Mamy nadzieję, że w przyszłym roku pójdzie nam jeszcze lepiej. Taki jest właśnie nasz cel: by sięgać coraz wyżej - podkreśla Rosa.
Z Koszalina dla SportoweFakty.pl,
Marcin Olczyk